Tobiasz Musielak. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon 2023 zakończył się bardzo pechowo dla Tobiasza Musielaka. W meczu Enea Falubazu Zielona Góra z Arged Malesą Ostrów w półfinale pierwszoligowych rozgrywek doznał bardzo poważnej kontuzji wieloodłamowego złamania kości piszczelowej. Sytuacja na dzień dzisiejszy jest już jednak lepsza i jak przekazał Musielak, leczenie przebiega prawidłowo.

 

Przypomnijmy, że do feralnej kraksy z udziałem popularnego „Tofeeka” doszło w biegu szóstym. Wychowanek Unii Leszno próbował wyprzedzić Krzysztofa Buczkowskiego, lecz przy bandzie zabrakło miejsca. W efekcie Musielak zahaczył o płot i nienaturalnie upadł na tor. Zawodnik trafił do szpitala, gdzie orzeczono, że potrzebna będzie operacja, a po niej wielomiesięczna rehabilitacja. Zabieg odbył się ostatecznie kilka dni później i przebiegł pomyślnie. Teraz Musielak zdradza, że leczenie także odbywa się zgodnie z planem:

– Jest już coraz lepiej. Ten czas odpoczynku, który lekarz mi zalecił po operacji dobrze wpłynął na nogę. Tydzień temu byłem na kontroli u doktora Falisa w Ostrowie i był bardzo pozytywnie zaskoczony, co mnie również uspokoiło. Bardzo się cieszę z tego, że zmierza wszystko w dobrym kierunku, bo kontuzja faktycznie nie była zbyt ciekawa. Dużo miałem takich myśli dosyć negatywnych, bo myślałem, że ból nie jest sygnałem jakimś pozytywnym, ale lekarz mnie uspokoił, że wszystko jest w porządku – przekazał „Tofeek” w rozmowie z Kurierem Ostrowskim.

Po pierwszej fazie leczenia już wkrótce Musielak będzie mógł zacząć się rehabilitować. Zawodnik Arged Malesy zacznie więc „delikatne” przygotowania do nowego sezonu.

– W zasadzie od operacji do kontroli minęło 6 tygodni i to był zalecany czas na odpoczynek. Nie miałem praktycznie wiele rehabilitacji, bardziej takie zabiegi, które wspomagają leczenie kości. Teraz zaczną już rehabilitację. Obecnie po domu mogę poruszać się bez kuli, więc to jest bardzo dobry sygnał. Lekarz powiedział, że w ciągu kolejnych 6 tygodni będzie taki czas, gdzie powinno się wszystko na tyle ustabilizować, że kule już będą w ogóle niepotrzebne i będę mógł się powoli zacząć przygotowywać do sezonu. Oczywiście jeszcze nie skakać i nie biegać na pełnych obrotach, ale z pewnością już będę mógł zacząć coś robić – dodał wychowanek Unii Leszno.

Musielak nie ukrywa także, że uraz, który obecnie leczy, jest jednym z najtrudniejszych w karierze. Obecnie jednak towarzyszą mu dobre myśli i czeka na poprawę stanu zdrowia.

– Miałem już sporo kontuzji, ale ta faktycznie daje się we znaki i bólowo, i też czas rekonwalescencji jest  dłuższy niż zwykle. Najdłuższa moja kontuzja to w sezonie jakieś 2,5/3 miesiące, a teraz rzeczywiście mija już sporo czasu, a nadal, jak wychodzę z domu, to muszę mieć tę jedną kulę, żeby się podpierać. Muszę być cierpliwy i jestem dobrej myśli – zakończył.