Niemiec – Tobias Busch w minionym sezonie nie pojawiał się na żużlowych. W 2021 roku ponownie będzie się ścigał w polskiej lidze w barwach zespołu Landshut. O problemach w sezonie 2020, planach na przyszłość oraz o tym ile zarabia niemiecki żużlowiec w poniższej rozmowie.
Tobias powiedz dlaczego Twój wybór padł na zespół z Landshut i to w Bawarii podpisałeś kontrakt na sezon 2021?
Odpowiedź jest nad wyraz prosta. Landshut wystartuje w polskiej lidze więc będzie okazja do ścigania się na dobrym poziomie i oczywiście jestem tam dlatego że się do mnie zwrócono. Za zaufanie serdecznie dziękuje. Nie bez znaczenia jest fakt że zespół z Landshut prowadzony jest totalnie profesjonalnie.
W zeszłym roku miałeś podpisany kontrakt w Wittstock jednak na torze się nie pojawiałeś…
To jest trudny wątek. Prawda jest taka że faktyczne umowę w Wittstock podpisałem później jednak na własną prośbę ja anulowałem. Nie chciałbym tego tematu rozwijać publicznie ale doszedłem do wniosku że lepiej będzie dla mnie jeśli sezon spędzę w domu.
Rozumiem nie do końca wszystko „zagrało” w Wittstock?
Tak jak powiedziałem. Ja nie będę ze swojej strony tego wątku rozwijał. Cieszę się że wracam do ścigania w barwach Landshut
Dla Ciebie nie będzie to pierwszy rok startów w polskiej lidze. Parę dobrych lat na polskich torach się już ścigałeś…
Tak. Nie tylko ja. Jest jeszcze Martin Smolinski, Kai Huckenback którzy doskonale znają polskie tory. Ja starty w Polsce mam za sobą i Ci powiem największy sentyment mam do klubu z Krosna. Bardzo miło go wspominam. Mam nadzieję że w drugiej lidze sobie na polskich torach poradzimy. Nie należy zapominać że mamy Noricka Blodorna a ten chłopak ma naprawdę mega talent do żużla.
Było jeszcze parę innych drużyn w Polsce dla których startowałeś. Wszystkie należności wobec Ciebie uregulowały?
Może Cię zdziwię ale z rozliczeń finansowych z polskimi klubami jestem ogólnie zadowolony. W ciągu tylu lat startów uzbierał się tylko jeden dług wobec mojej osoby. Nie otrzymałem należnych środków z Wandy Kraków. Generalnie polska liga dużo mi dała w sensie nauki jazdy na różnych torach i zebrania doświadczenia w rywalizacji z lepszymi od siebie. Starty w Polsce to była dla mnie przyjemność.
Jakie masz sportowe cele na sezon 2021?
W 2019 roku nie do końca było tak jakbym sobie tego życzył. Startowałem dla drużyny ze Straslundu. Był delikatny kryzys. Może nawet jakieś zniechęcenie i zmęczenie żużlem. Ten sezon przesiedziałem w domu i muszę powiedzieć znów czuję głód jazdy a to bardzo ważne. Pomaga mi Jorg Grohmann i parę innych osób i razem chcemy iść do przodu. W 2021 chcę wrócić do dobrego ścigania i być silnym punktem Landshut.
Wittstock i Landshut „przeniosły” się do polskiej ligi. Nie obawiasz się tym samym że liga i żużel w Niemczech całkowicie upadną w najbliższym czasie ?
Ja myślę że jedno z drugim nie ma za dużo wspólnego. W Niemczech nie było ligi w minionym sezonie ze względu na pandemię. Nie wiadomo co wydarzy się w kolejnym. Nie dziwi mnie fakt że najpierw Wittstock, teraz Landshut szuka możliwości jazdy. Myślę że dopóki nie będzie w Niemczech pozwolenia na żużel z publicznością to będzie bardzo ciężko ruszyć tu do przodu. Myślę że jeśli kluby niemieckie będą chciały to liga ma szansą istnieć nawet jak dwa zespoły pojadą w lidze polskiej. To jest kwestia odpowiednich porozumień pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Tobias kto zajmuje się przygotowaniem Twoich silników?
Pracuję z mało znanym poza Niemcami – Steffanem Hoppnerem. On zajmuje się moimi motocyklami i ich przygotowaniem. To bardzo dobry fachowiec – wiele lat pracował u Antona Nischlera. Zna się na rzeczy a ja z jego pracy jestem bardzo zadowolony.
Tobias. Domniemuję że z uprawiania żużla w tym roku nie żyleś….
Nie. Wszystko tak się potoczyło że poszedłem do normalnej pracy jako budowlaniec. Kwestie związane z Wittstock i z całą tą pandemią sprawiły że podjąłem taką decyzję. Nie było możliwości startów i zarabiania więc została normalna praca. Pandemia miała też plus. Dzięki temu że nie jeździłem mogłem czas spędzać ze swoim synkiem który urodził się 20 kwietnia.
Tobias czy w Niemczech da się w ogóle żyć z żużla.?
Powiem Ci tak. Jeśli potrafisz się ścigać, masz już jakąś markę w Niemczech i do tego potrafisz sobie znaleźć sponsorów to odpowiem uczciwie że można w Niemczech żyć z samego żużla. Oczywiście nie jest absolutnie to ten poziom na jakim żyją gwiazdy tego sportu czy moi polscy koledzy ale przeżyjesz skupiając się tylko na żużlu.
Myślisz jeszcze o startach w innych ligach?
Tak. Mam podpisany kontrakt w Danii na sezon 2021 ale nie mogę jeszcze powiedzieć jaki to klub. W Anglii parę lat startowałem i powiem – nigdy więcej
Z jakich powodów nie wróciłbyś już na Wyspy?
Startowałem parę sezonów w Anglii choćby w Edynburgu i na poziomie takiego zawodnika jak ja w sensie możliwości finansowych jest to mega ciężkie. Nie masz tak naprawdę swojego mieszkania, swojego warsztatu. Wszystko funkcjonuje na „wariata”. Zarobki też są niewielkie. Zarabiasz 50- 60 funtów za punkt, koszty są duże. Nie stać Cię na latanie do domu i tym samym jesteś tam tak naprawdę cały sezon. W wieku 32 lat jestem już na takie wyzwania za stary. Oczywiście uczysz się torów, innej techniki. To plusy. Nie zapominaj jednak jednego. W Anglii jeździ wielu zawodników którzy nigdy by nie znaleźli miejsca w polskiej najniższej lidze. Ty się owszem tam uczysz, ale niekiedy masz obok siebie zawodników którzy z racji umiejętności stanowią duże niebezpieczeństwo. Biorąc pod uwagę powyższe ja za Anglię już dziękuje.
Czego życzyć Ci w sezonie 2021?
Aby to był sezon bez kontuzji i obym zaliczył fajny powrót do ścigania
Żużel. Ze szczęścia aż zdarł głos! Prezes Stali wskazał kluczowy moment meczu
Żużel. Kołodziej już po operacji. Teraz rehabilitacja
Żużel. Kontuzja w Falubazie! Ogromny pech juniora
Żużel. Lidsey z kompletem punktów! Deszcz przerwał mecz w Ipswich
Żużel. Wielki dzień zawodnika Unii Tarnów! Ukrainiec zmienił stan cywilny
Żużel. Wyrównane zawody w Pile. Bydgoscy młodzieżowcy niegościnni na swoim torze