Żużel. Szwedzi liczą na Antonio Lindbaecka. Dostał wsparcie sprzętowe

Już dziś rozpoczynamy żużlowy mundial na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. W pierwszym półfinale zmierzą się ze sobą reprezentacje Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec oraz Czech. Zwycięzca bezpośrednio awansuje do finału, natomiast druga oraz trzecia drużyna będą walczyć o dodatkowe miejsce w barażu. Faworytem wtorkowych zawodów są Brytyjczycy, natomiast szyki będą im chcieli pomieszać Szwedzi.

Menadżer reprezentacji Trzech Koron, Morgan Andersson, wierzy że zwycięstwo jest możliwe, choć jednocześnie uważa, iż ta wersja kadry jest słabsza niż kilka lat temu, gdy po raz ostatni rozgrywany był Drużynowy Puchar Świata. –  Spośród ośmiu drużyn, które się zakwalifikowały do półfinałów, co najmniej trzy są od nas lepsze, jeśli patrzymy pod kątem formy. Konieczne będzie, abyśmy wydobyli z naszych żużlowców wszystko co najlepsze. Będę się o to starał – mówi Andersson cytowany przed speedwayfans.se

Wydaje się, że to drugi półfinał jest lepiej obsadzony. Australia oraz Dania to reprezentacje, które najbardziej mogą postraszyć Biało-Czerwonych. Szwedzi w starciu z Wielką Brytanią nie są faworytem, ale też nie są bez szans. Pewniakiem w kadrze jest Fredrik Lindgren, natomiast dyspozycja reszty zawodników to wielka niewiadoma. W podstawowym składzie znalazł się Antonio Lindbaeck, który w tym sezonie nie zachwyca formą. Doświadczony zawodnik w ostatnim czasie dostał jednak wsparcie sprzętowe, które ma mu pozwolić na lepsze punktowanie.

– Upewniliśmy się, że Lindbaeck otrzymał nowy sprzęt, który, mam nadzieję, będzie działał lepiej niż ten, na którym ściga się od początku roku. Na nowym sprzęcie miał okazje jechać w ostatnich dwóch spotkaniach ligi szwedzkiej. Zaprezentował się bardzo dobrze i mam nadzieję, że wyciągniemy z niego jeszcze więcej. Moim zdaniem wcześniej nie dysponował sprzętem, który pozwalałby mu na walkę we Wrocławiu – tłumaczy Andersson.

Początek zmagań na Olimpijskim o 19:00. Transmisję przeprowadzi stacja Eurosport.