Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie bylibyśmy za bardzo fair, gdybyśmy pisali, iż dostarczanie Wam lepszych lub gorszych treści zajmuje nam cały czas. Bywają chwile wytchnienia, totalnego luzu, najczęściej podczas wyjazdów na imprezy żużlowe. Z racji piątych urodzin, odpuszczamy trochę dziennikarskiej powagi i serwujemy Wam galerię, która z samym żużlem nie zawsze ma wiele wspólnego, ale dla nas wiąże się ze wspomnieniami. Traktujcie to, tak jak my, z przymrużeniem oka.

Speedway of Nations w Manchesterze 2021. Przed zawodami pan po lewej obstawił wygraną Anglików za,  całe 5  funtów po atrakcyjnym  kursie. Z racji małej stawki kuponu, długo nie mógł zasnąć. Pan po prawej z kolei też nie spał. Jako fan Bartosza Zmarzlika narzekał na „błąd” Macieja Janowskiego.

Tu z kolei w studiu Motowizji i producenta transmisji, czyli firmy Sabmar. Nie ukrywamy, iż nie zawsze dało się zachować powagę. Problemy były? Były. Zdarzyło się nawet, że prezes jednego z niemieckich klubów, stojąc tuż obok nas, groził, iż za niewłaściwe komentarze pod adresem jego zawodników się z nami policzy. W Dauvgapils z kolei sporo minut niektórzy spędzili ucząc się wymowy nazwiska „Ansviesulis”.

Mecenas Malicki, europoseł Czarnecki, śp. Bartłomiej Skrzyński oraz Maciej Janowski. Odsłonięcie krasnala ku pamięci śp. Tomasza Jędrzejaka. Nad poprawnym przebiegiem odsłonięcia czuwała nieopodal policja… Byliśmy zatem bezpieczni.

W ciągu pięciu lat nie mogło zabraknąć spotkania ze śp. Jerzym Szczakielem. To akurat ujęcie z Wrocławia.

Do jednego Wam się przyznamy. Do Torunia regularnie jeździmy na zawody Grand Prix, ale powroty zazwyczaj bywają trudne. Przeważnie tournée po Starówce kończy się o świcie w niedzielę. Forma co roku jest coraz słabsza…

I to wcale nie jest tak, że stołujemy się w hotelach. Zazwyczaj grilla rozpalamy sami. Po prawej u góry nasz naczelny statystyk – Karol Płonka. Na rowerku specjalista od wywiadów z partnerkami i żonami żużlowców, Sebastian Sirek. Wciąż czekamy na wywiad z Emmą Richardsson.

Opole i zainicjowany przez nas zjazd legend tamtejszego Kolejarza. Miło nam, że wielu tę inicjatywę wspomina po dziś dzień.

Jak doskonale pamiętacie, w ostatnich pięciu latach były czasy covidowe. Wywiady odbywały się w maseczkach.

Bywało, że gościliśmy na galach klubowych w pałacu. Do dziś jednak się zastanawiamy czy ktoś ma nagrania z naszym udziałem, czy też nie. O czym rozmawialiśmy? Niestety, po latach nie pamiętamy.

Jako jedni z nielicznych zostaliśmy wpuszczeni na strych Tomasza Golloba. Jest co podziwiać.

Redaktor Prochowski tuż przed startem Grand Prix w Gorican daje sygnał, że, pomimo „długiej nocy”, do zawodowej aktywności jest gotowy.

Zamiast pisać zdarzało się próbować gotować. Najważniejsze, że cel był szczytny i wszyscy przeżyli.

Nasz redakcyjny freelancer, czyli nie kto inny jak Egon Muller.

Gościnne progi w Vojens

Na swoje spotkania zawsze zapraszają nas legendy polskich torów. Serdecznie Wam dziękujemy.

Był również, zimową porą, Gabriel Waliszko i jego program „Żużlowisko”.

Święci nie byliśmy i nie będziemy, ale skoro Częstochowa, to wieża być musi.

Częstochowa parę godzin później. Do dziś nie wiemy… po co było to zdjęcie.

Skoro żużel w Gdańsku u Tadeusza Zdunka, to musi być czas na Hel oraz jod.

O to spotkanie do dziś mamy do siebie pretensje. To właśnie tutaj redaktor Prochowski stwierdził: „Trenerze, a może pora młodych  Szwedów żużla uczyć”. Niestety dla żużla w Polsce  słowo stało się ciałem.

Zaczynaliśmy bawarskim Landshut. Wspomnienia kończymy Monachium, czyli Bayern i Allianz Arena. Wtedy biegał po murawie Robert Lewandowski, ale – co ciekawe – spotkaliśmy wielu kibiców w koszulkach AC Landshut.

Wspomnień koniec. Jak przeżyjemy, następne za kolejne pięć. Póki co niektórzy myślą, aby więcej pisać też o piłce nożnej.

Serdecznie dziękujemy też dwóm osobom, które – niestety – z różnych względów już z nami nie współpracują. Ukłony dla Wojciecha Koerbera oraz Przemysława Sierakowskiego.