Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W pierwszym meczu o Drużynowe Mistrzostwo Polski mocno osłabiona Betard Sparta Wrocław uległa w Lublinie Platinum Motorowi 39:51. Najjaśniejszym punktem ekipy z Dolnego Śląska w tym spotkaniu był Daniel Bewley, który zdobył w sześciu startach 16 punktów z bonusem. Strata wrocławian przed rewanżem jest dość wysoka, ale jak przekonuje Brytyjczyk, na Stadionie Olimpijskim reszta zawodników może zaprezentować dużo lepsza dyspozycję. 

 

Przed spotkaniem było wiadomo, że w boju o mistrzostwo ze względu na kontuzje nie wezmą udziału Tai Woffinden, Maciej Janowski oraz Charles Wright. Spartanie ruszyli więc do Lublina mocno osłabieni, ale także bardzo zmotywowani, żeby przy Alejach Zygmuntowskich osiągnąć jak najlepszy rezultat, który pozwoli na walkę w dwumeczu. Ciężar utrzymywania dla wrocławian wyniku na dobrym poziomie wzięli na siebie Daniel Bewley i Artiom Łaguta. Obaj zawodnicy zaprezentowali wysoki dyspozycję, a Brytyjczyk w meczu stracił tylko jeden punkt w walce z Lindgrenem

– To był mój najlepszy wynik w Ekstralidze do tej pory i bardzo się z tego cieszę. Jednak po stracie Taia i „Magica” było nam bardzo ciężko. Robiliśmy wszystko, co mogliśmy. Mieliśmy trochę problemów, ale myślę, że reszta chłopaków zaprezentuje się lepiej na naszym domowym torze i czekamy na rewanż – podsumował spotkanie Bewley w rozmowie z mediami klubowymi swojej drużyny.

Już w najbliższą niedzielę Spartę czeka ostateczne starcie z obrońcami tytułu, tym razem na własnym stadionie. Dan Bewley przekonuje jednak, że on i drużyna podejdą do tego meczu spokojnie i nie będą podejmować żadnych nerwowych ruchów:

– Będziemy przygotowywać się do tego meczu, jak do każdego innego spotkania. Zrobimy trening w piątek. W ostatnim meczu czułem się bardzo dobrze, nie będziemy robić jakichś dużych zmian.

Rewanż finału PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Platinum Motorem Lublin odbędzie się w najbliższą niedzielę 24 września. Początek spotkania o 19.15.