Stanisław Chomski FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ebut.pl Stal Gorzów po raz pierwszy w tym sezonie miała okazję do rywalizacji w sparingu. Poszło im świetnie, bowiem na torze Unii Leszno potrafili ograć miejscową drużynę. Szkoleniowiec gorzowian, Stanisław Chomski, może mieć powody do zadowolenia – przede wszystkim z jazdy młodszych żużlowców.

 

Sparing zakończył się zwycięstwem gorzowian 45:44. Stanisław Chomski nie krył zadowolenia z wygranej, choć zaznaczył, że wynik był sprawą drugorzędną. – Poza Szymonem Woźniakiem to dla naszych zawodników pierwszy taki poważny start w zawodach spod taśmy. Bardzo dziękuję kolegom z Leszna za fajnie przygotowany tor. Troszkę było problemów z polewaczką, więc może gdyby nie to, byłoby jeszcze ciekawiej. To jest sparing, każdy z zawodników próbował nowych rozwiązań i przez ten pryzmat trzeba brać wynik – tłumaczy w rozmowie z Radiem Gorzów.

Szczególnie dobrze na leszczyńskim obiekcie radzili sobie młodzieżowcy oraz zawodnicy U24. – Cieszy mnie, że ci młodzi koledzy, jak chociażby Pollestad, Wiktor Jasiński czy Mateusz Bartkowiak potrafili nawiązać walkę ze starszymi kolegami. Jak w każdym zespole, dużo jest jeszcze u nas drobnych mankamentów, ale po to się robi sparingi, by w ogniu walki sprawdzić to, co może potem zafunkcjonować – przyznaje.

Pogoda nadal nie rozpieszcza żużlowców. Choć udało się bezpiecznie odjechać sparing, to temperatura była daleka od optymalnej. Było bardzo zimno – gdy jechaliśmy rano na sparing, to padał śnieg, ale wierzyliśmy że się on odbędzie i tak się stało. Każdy z nas ma duży materiał do przerobienia, ale przestrzegam też przed wyciąganiem pochopnych wniosków i popadaniem w hurraoptymizm – podsumowuje Chomski.

Przypomnijmy, że Stalowcy póki co nadal mają problemy, by wyjechać na swój tor. Gorzowianie muszą liczyć na łaskę innych klubów, by w ogóle myśleć o pokręceniu treningowych „kółek”. Do startu PGE Ekstraligi nie zostało zbyt wiele czasu, choć gorzowian może pocieszać fakt, że zaczną oni od meczu wyjazdowego w Toruniu.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Damian Ratajczak: Nie mogę zwalać winy na sprzęt, bo mam go z najwyższej półki

Żużel. Indywidualne Mistrzostwa Szwecji wyłonią dziką kartę Grand Prix w Malilli