Sławomir Kryjom, Fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ekipa z Landhsut wywalczyła bardzo dobry wynik w ostatniej kolejce. W Gdańsku pokonali Zdunek Wybrzeże 46:44. Dzięki temu zyskali kolejne argumenty w walce o utrzymanie. Dodatkowo dobrze zaprezentował się nowy nabytek niemieckiej drużyny Jonas Jeppesen, z którego pozyskania bardzo cieszy się menedżer Sławomir Kryjom.

 

Od początku rozgrywek 1. liga przynosi wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Jedynie Enea Falubaz jest na razie poza zasięgiem rywali. W przypadku pozostałych drużyn każdy jest w stanie wygrać z każdym. Udowodniło to spotkanie w Gdańsku, gdzie faworytem byli gospodarze, ale ostatecznie triumfowali goście. Menedżer „Diabłów” uważa, że coraz rzadziej można mówić o niespodziankach – Od początku z uwagą śledzę wszystko, co dzieje się w pierwszej lidze i w mojej ocenie żaden wynik nie powinien być uznawany za niespodziankę. Wyjątkiem mogłaby być porażka Enea Falubazu, który od początku rozgrywek jedzie w swojej własnej lidze. Zielonogórzanie zdecydowanie odjechali konkurencji, ale poza tym liga jest bardzo wyrównana i każdy mecz to osobny rozdział. Analizy i statystyki często nie składają się w logiczną całość – powiedział w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.

Trans MF Landshut Devils słabo weszli w sezon, bowiem przegrali 3 mecze, jednak z tygodnia na tydzień ich wyniki są coraz lepsze –  Na pewno jestem zadowolony z postawy zespołu, bo po dwóch porażkach na własnym torze potrzebujemy punktów. Cieszę się, że w Gdańsku je zdobyliśmy. Wiele osób skreśliło nas już po przegranej w Poznaniu. Zapewniałem jednak, że bez walki się nie poddamy – mówił Sławomir Kryjom.

Plany zespołu pokrzyżowała niedyspozycja Erika Rissa, który miał być zawodnikiem podstawowego składu – Szukaliśmy rozwiązań, by wzmocnić siłę rażenia. Pierwsze pięć spotkań pokazało, że czegoś nam brakuje. Poza tym nie wiem, kiedy do zespołu i w ogóle do jazdy wróci Erik Riss. Jego sytuacja mocno skomplikowała nasze położenie. Widziałem tego zawodnika w wyjściowym składzie, bo już rok temu miał bardzo dobre mecze – komentował trener.

Ważnym ogniwem w trakcie meczu w Gdańsku był nowy nabytek Jonas Jeppesen. Duńczyk zapisał na swoim koncie 8 punktów i bonus. Jak przyznaje menedżer zespołu z Landshut zawodnik był na pierwszym miejscu ich listy życzeń – Pojawił się problem, a Jonas był okazją na jego rozwiązanie. To żużlowiec z doświadczeniem zarówno pierwszoligowym, jak i ekstraligowym. Uważam go za bardzo walecznego i ambitnego zawodnika. Dobrze wkomponował się w ekipę, bo komunikacja podczas meczu w Gdańsku przebiegała wyśmienicie. Myślę, że na transferze skorzystały obie strony, bo w Rzeszowie Jonas by zapewne nie pojeździł. Dodam, że był numerem jeden na naszej liście życzeń – podsumował Sławomir Kryjom na łamach polskizuzel.pl.