Żużel. Skandal w Częstochowie? Środowisko nie ma wątpliwości. „Żenada ludzie, żenada!”

Michał Jasiński
4 września, 2022
21:47

Prawdziwy horror przeżywali kibice podczas meczu Włókniarza Częstochowy ze Stalą Gorzów. Wyścig 14. jest owiany sporymi kontrowersjami, oba obozy w bardzo mocnych słowach wypowiadali się o decyzjach sędziego.

W pierwszym podejściu po wyjściu ze startu na pierwszym łuku upadek zaliczył Kacper Woryna, który po przegranym starcie próbował zakładać się na Szymona Woźniaka. Sędzia postanowił powtórzyć wyścig w pełnej obsadzie, choć tu już można było mieć wątpliwości co do słuszności tej decyzji.

W powtórce prowadził Woźniak, którego gonił Bartosz Smektała. Walkę o trzecią pozycję toczyli Patrick Hansen i Kacper Woryna. Duńczyk zdecydowanie wszedł pod wychowanka ROW-u, a ten następnie upadł na tor. Na domiar złego na torze wylądował ponadto Bartosz Smektała. Sędzia postanowił wykluczyć Hansena, choć decyzja ta, delikatnie mówiąc, nie była słuszna.

W obozie gorzowskim padało wiele mocnych i niecenzuralnych słów. Nie ma co się zresztą temu zbytnio dziwić, albowiem stawka meczu była gigantyczna, a decyzja ta mogła mieć kluczowe znaczenie w końcowym rozrachunku.

– Za co Pan go wykluczył? Sam się położył! Żenada ludzie, żenada! – mówił trener Chomski na obrazkach rejestrowanych przez kamery Canal+Sport5.

Budka telefoniczna w Częstochowie ma się dobrze 🫣 #CZEGOR pic.twitter.com/rfazzeSRiv

— Damian Płóciniczk (@ociniczak) September 4, 2022

Oburzenia nie krył także „winowajca” upadku Woryny, który absolutnie z tym werdyktem się nie zgadzał.

– Kacper się na mnie nakładał, ja jechałem prosto. Myślałem, że to doświadczony zawodnik. Ja trzymałem się na motocyklu i jechałem po męsku, a on… brak mi słów – mówi wyraźnie zdenerwowany Hansen w rozmowie z Łukaszem Benzem.

Z decyzją sędziego nie zgadzali się również komentujący były żużlowiec Patryk Malitowski oraz Maciej Noskowicz. Można by rzec, że całe środowisko żużlowe uznało tę decyzję za skandaliczną. Wśród nich znaleźli się m.in żużlowiec PSŻ-u Kacper Gomólski czy były menadżer Apatora Jacek Frątczak.