42-letni Scott Nicholls nie zamierza kończyć swojej zawodniczej kariery. Zdaniem zawodnika, brak startów w sezonie 2020 tylko „podsycił” jego apetyt na żużel.
– Czuję się kompletnie odświeżony przez ten brak żużla. Nie mogę się doczekać ponownego ścigania w sezonie 2021. Cały rok bardzo mocno trenowałem na siłowni czy uprawiałem inne aktywności, jak jazda na rowerze górskim. Jeśli ktoś pyta mnie o koniec kariery, to rozczaruję. Zamierzam jeszcze parę dobrych lat się ścigać. 42 lata? To nic nie znaczy, liczy się forma – zaznacza Anglik.
Były zawodnik m.in. Atlasu Wrocław i Startu Gniezno siedmiokrotnie był indywidualnym mistrzem Wielkiej Brytanii i nie ukrywa, że ma apetyt na ósmy tytuł.
– Jak tylko będzie okazja, to jest jak najbardziej naturalne, że dołożę wszelkich starań, aby liczbę tytułów jeszcze trochę „wyśrubować” – podsumowuje Nicholls.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”