Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po niemal sześciu miesiącach sezonu czas na ostateczne rozstrzygnięcia w 1. Lidze Żużlowej. Jadący przez sezon jak walec Enea Falubaz Zielona Góra wybiera się do Rybnika, by zrobić kolejny krok ku PGE Ekstralidze. Wspomnienia zielonogórzan z obiektu przy Gliwickiej 72 są w tym sezonie bardzo dobre. Czy „Motomyszy” podtrzymają tę passę i znów ograją rybniczan?

 

ROW Rybnik-Enea Falubaz Zielona Góra (piątek, 29 września, godz. 19.00, Canal+Sport 5)

 

Nadeszła najważniejsza dla każdego zawodnika, zespołu oraz kibiców część sezonu. To na nią wszyscy czekali. Po 26 tygodniach od pierwszej kolejki i 66 spotkaniach czas na pierwszoligowy finał. W piątkowy wieczór zespoły z Rybnika i Zielonej Góry rozpoczną walkę o prawo startu w przyszłorocznej PGE Ekstralidze. Gospodarze ze Śląska po trudnym początku sezonu i tak znaleźli się w świetnym położeniu –
w marcu czy kwietniu prawdopodobnie nikt nie lokowałby ich tak wysoko w ligowych notowaniach. Oni jednak, pokonawszy po drodze konkurencję w postaci takich zespołów jak Bydgoszcz czy Ostrów, powalczą z bezkonkurencyjnym w tym sezonie Enea Falubazem.

Jak wyglądał sezon 2023 w wykonaniu podopiecznych Antoniego Skupienia, wiemy doskonale. ROW początkowo przegrywał jedno spotkanie za drugim, a na pierwszy triumf musiał czekać do 12 maja. Wtedy też, w zaległym meczu czwartej kolejki, okazali się lepsi na własnym obiekcie od Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Wówczas nabrali rozpędu i pomijając pojedyncze wpadki, jak w Landshut czy Ostrów, radzili sobie już lepiej. Przez większość sezonu siła drużyny opierała się na Patryku Wojdyle, Bradym Kurtzu, Janie Kvěchu oraz Patricku Hansenie. To ten kwartet brał na siebie ciężar walki z rywalami i zdobywał najwięcej oczek. Nadszedł jednak 26 sierpnia i brzemienny w skutkach wyjazd do Ostrowa. W trzecim wyścigu na tor upadł Patrick Hansen, czyli dziesiąty pod względem średnich w całej lidze zawodnik.

Jego sezon dobiegł końca, a zamiast walczyć z rywalami, musi walczyć o swoje zdrowie. Sztab szkoleniowy ROW-u zmuszony był stosować za Duńczyka zastępstwo zawodnika i tak też będzie teraz. Na domiar złego, przed decydującym finałem Indywidualnych Mistrzostw Czech pech dopadł też innego Rekina. Jan Kvěch upadł na torze w Březolupach, co skończyło się dla niego podejrzeniem złamania kości dłoni. To eliminuje go z walki o awans do PGE Ekstraligi oraz z występu w Speedway Grand Prix w Toruniu, gdzie miał zastąpić jednego z kontuzjowanych zawodników cyklu. Szkoda, bo był zawodnikiem Falubazu , a więc mógłby wspomóc kolegów.

Takie problemy generalnie omijały Falubaz, nie licząc pecha Luke’a Beckera, który w tym sezonie, na początku, złamał rękę i nogę. Teraz jednak Amerykanin jest w pełni sił i to on zastąpi Czecha w sobotniej potyczce w Toruniu. Zielonogórzanie mogli liczyć na swoje filary, czyli Przemysława Pawlickiego, Rasmusa Jensena czy Rohana Tungate’a. Jeśli w meczu w Rybniku Becker, siódmy pod względem średniej zawodnik ligi, pojedzie tak samo dobrze, sytuacja rybniczan może wyglądać nieciekawie. W kwietniowym meczu liderzy Enea Falubazu, czyli Pawlicki, Tungate oraz Krzysztof Buczkowski, nie zawiedli. Każdy z nich zdobył ponad dziesięć oczek – odpowiednio 13, 11 z bonusem i 11. Czy teraz także zaprezentują się tak dobrze?

Pech zawodników z Rybnika oznacza oczywiście, że konieczne będą rotacje w składzie. Choć w meczowym zestawieniu widnieją nazwiska i Duńczyka i Czecha, nie wyjadą oni na rybnicki owal. Antoni Skupień będzie musiał nieco pozmieniać. Z jakim efektem? Przekonamy się w piątkowy wieczór.

Awizowane składy:

ROW: 9. Matej Žagar, 10. Brady Kurtz, 11. Patryk Wojdyło, 12. Patrick Hansen, 13. Seweryn Grabarczyk, 14. Kamil Winkler, 15. Kacper Tkocz, 16. Jan Kvěch

Enea Falubaz: 1. Przemysław Pawlicki, 2. Luke Becker, 3. Rasmus Jensen, 4. Rohan Tungate, 5. Krzysztof Buczkowski, 6. Michał Curzytek, 7. Maksym Borowiak