Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tor w Pradze jest szczególnym miejscem nie tylko dla zawodników, którzy wygrywali tam turniej Grand Prix, ale także chociażby dla Dana Bewleya. Brytyjczyk w zeszłym roku zaliczył w stolicy Czech bardzo niecodzienne zawody, bo podczas jednego z biegów w jego motocyklu pękła rama. Po tym zdarzeniu zaliczył także swój pierwszy półfinał w zmaganiach o indywidualne mistrzostwo świata. Brytyjczyk liczy, że w tym roku pójdzie o krok dalej i znajdzie się w najlepszej czwórce zmagań na Markecie.

 

W ten weekend oczy wszystkich fanów czarnego sportu będą skierowane na Pragę. W sobotę na tor wyjadą uczestnicy seniorskiego Grand Prix. Rok temu Dan Bewley miał bardzo nietypową usterkę w motocyklu i to właśnie z tego zdarzenia zapamiętał poprzedni turniej.

– Wspomnienia stamtąd są takie, że złamał mi się tam motocykl na dwie części. Była to bardzo niecodzienna sytuacja. Tam też jednak zrobiłem mój pierwszy półfinał w Grand Prix, więc był to istotny dla mnie moment – mówił nam Bewley po ostatnim meczu we Wrocławiu. – Oby w tym roku ten wynik był jeszcze lepszy. Chciałbym zajść jeszcze dalej – dodawał.

Brytyjczyk w tegorocznych zmaganiach w cyklu zaliczył dwa podobne występy. Zarówno w Gorican, jak i w Warszawie kończył turniej na półfinale i zajmował 7. miejsce. Po dwóch rundach ma zatem na koncie 20 punktów. To o aż 11 więcej w zestawieniu z poprzednim sezonem.

– To jest niezły start w cyklu, lepszy niż w poprzednim roku, ale liczyłem, że będzie jeszcze lepiej. W Grand Prix bardzo ważne jest zbieranie przez punktów cały sezon.  Czuję się dobrze i cieszę się, że nie przydarzył mi się dużo słabszy występ. W następnych rundach chcę być jednak wyżej – zaznacza 24-latek.

Ostatni występ w PGE Ekstralidze pokazuje, że Bewley ma prawo myśleć o dużym sukcesie w stolicy Czech. Podczas rywalizacji z Cellfast Wilkami Krosno żaden z rywali nie zdobył na niego sposobu. Brytyjczyk zdobył 10 punktów z bonusami w czterech startach, a ostatni bieg oddał koledze z zespołu.

– Fajnie zdobyć komplet, ale to tylko ten zdobyty w czterech biegach. Znacznie cenniejszy jest ten, gdy wyjedziesz na tor pięć razy. Ogólnie czułem się bardzo dobrze. Miałem dobre starty, moje motocykle też dobrze się zachowywały. To był dobry dzień – podsumowuje żużlowiec Betard Sparty Wrocław.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Oskar Fajfer bez złamań. Występ w Lesznie niepewny – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Vaclav Milik: Trzeba było zrobić rewolucję. W Pradze będę walczył (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)