Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zwycięstwem Mateusza Cierniaka zakończyła się pierwsza runda cyklu SGP2 rozegrana w czeskiej Pradze. Jak wiadomo, zawody odbyły się w dość trudnych warunkach. Nierzadko zawodnicy bardziej skupiali się na rywalizowaniu z nawierzchnią, aniżeli z torem. Za przygotowanie toru odpowiedzialny był w piątkowy wieczór Rene Schafer.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

– Generalnie prognoza pogody tak naprawdę była mocno zmienna. Trening przebiegł w dobrych warunkach, później natomiast przyszedł opad deszczu. Padało długo i więcej, aniżeli się spodziewaliśmy. Z tego też powodu przesunęliśmy start zawodów na godzinę 19:40. Tor był oczywiście wymagający, ale nadawał się do jazdy. Byli zawodnicy, którzy dobrze sobie na nim radzili. Jesteśmy zadowoleni z faktu, że zawody w ogóle udało się przeprowadzić – mówi Schafer w magazynie Starband. 

Niemiec jasno tłumaczy, dlaczego na torze wcześniej nie były prowadzone prace. – w Pradze jest o tyle ciężko, iż nawierzchnia ma materiał, który ruszony spowodowałaby podejście wilgoci do góry i tor byłby jeszcze gorszy do jazdy. Został on po pewnym czasie delikatnie ruszony, aby dostało się nieco powietrza, które by ten tor nieco się osuszyło. Wówczas mogła być prowadzona jakakolwiek praca. Wjechanie ciężkim sprzętem od początku zawodów nic pozytywnego by nie przyniosło. Jakakolwiek jazda na pewno nie byłaby możliwa. Doskonale zdaje sobie sprawę, jak to wyglądało z trybun, ale nie zawsze kibice czy dziennikarze wiedzą dlaczego robi się tak, a nie inaczej. Deszcz skomplikował piątkowy turniej, a my robiliśmy co w naszej mocy, by doprowadzić to wszystko do ładu- podsumowuje Niemiec.