Robert Sawina
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Bardzo mnie cieszy, że możemy zaobserwować pierwsze oznaki zmiany pokoleniowej. Chciałbym, żebyśmy mieli jak najwięcej takich meczów jak w Gorzowie, czyli takich, w których to juniorzy są kluczowymi postaciami. To ważne nie tylko dla atrakcyjności spotkań, ale również dla rozwoju całej dyscypliny – stwierdza Robert Sawina w swoim felietonie dla PoBandzie.com.pl.

 

Za nami ciekawa niedziela z PGE Ekstraligą. Zwycięstwo Włókniarza ze Stalą to wynik, którego raczej nikt nie przewidywał. Częstochowianie zaskoczyli w Toruniu, ale trudno było przypuszczać, że mogą przywieźć punkty również z Gorzowa, który na początku sezonu pokazywał się ze świetnej strony. Każdy przed rozgrywkami wiedział, że drużyna Lwów ma w sobie potencjał, jednak różnego rodzaju problemy sprawiły, iż ten zespół wszedł na właściwe obroty nieco później. Włókniarze odjechali kilka spotkań, na które patrzyło się bardzo ciężko, ale teraz ta sytuacja obróciła się o 180 stopni. Dla emocji w PGE Ekstralidze taki mocny Włókniarz był bardzo potrzebny. Dla mnie takie występy drużyny Piotra Świderskiego są świetną informacją, bo teraz naprawdę dużą zagadką jest to, kto w tej wymarzonej czwórce się znajdzie. Niech się jak najwięcej miesza w tej tabeli, bo wtedy liga będzie ciekawsza.

Na pochwałę w tym meczu zasłużył przede wszystkim Jakub Miśkowiak. Tego zawodnika należy uznać za bohatera spotkania. 14 punktów w takim meczu wyjazdowym robi wrażenie i pokazuje, że ten chłopak wspaniale się rozwija. Nie możemy zapominać też o Mateuszu Świdnickim i Wiktorze Jasińskim, czyli kolejnych juniorach, którzy w niedzielę pokazali swoje możliwości. Bardzo mnie cieszy, że możemy zaobserwować pierwsze oznaki zmiany pokoleniowej. Chciałbym, żebyśmy mieli jak najwięcej takich meczów jak w Gorzowie, czyli takich, w których to juniorzy są kluczowymi postaciami. To ważne nie tylko dla atrakcyjności spotkań, ale również dla rozwoju całej dyscypliny. Dobrze by było, aby do czołówki weszło sporo nowych zawodników, którzy będą nas cieszyć w kolejnych latach.

Mecz Sparty z Unią to natomiast pojedynek mający zupełnie inny przebieg niż wskazuje na to wynik. W spotkaniu mieliśmy sporą dominację wrocławian. Oglądając ten mecz trudno było o wrażenie, że ta wygrana Sparty jest zagrożona. Przed pojedynkiem spodziewałem się bardziej wyrównanej rywalizacji, ale drużyna Dariusza Śledzia potrafiła jednak dość szybko zbudować sobie bezpieczną przewagę. Obraz mocno przekłamują dwa ostatnie wyścigi, w których znacznie lepsi okazali się leszczynianie.

W biegach 14. i 15. Unia pokazała to, co ma najlepsze, czyli swój Byczy kwartet. Te 43 punkty wywalczone w końcówce są dla Byków bardzo dobrym wynikiem. Ostatnim fragmentem spotkania leszczynianie otworzyli sobie drogę do walki o trzy punkty w Lesznie. Tak już jednak było i będzie jeszcze nie raz z uwagi na wspomnianą bardzo mocną czwórkę zawodników. Emil Sajfutdinow, Jason Doyle, Piotr Pawlicki i Janusz Kołodziej to naprawdę ścisła światowa czołówka, która dodatkowo jest bardzo zgrana. W Unii mamy przypadek odwrotny do Włókniarza. W Lesznie czekają aż skończą się biegi z udziałem juniorów, a w Częstochowie zapewne chcieliby, żeby ci juniorzy musieli startować w końcówkach meczów.

Na koniec warto odnieść się jeszcze do wydarzeń, które przyćmiły dobre, weekendowe mecze. Mowa oczywiście o zamieszaniu związanym z rozwiązaniem umowy przez Ryszarda Kowalskiego z GKM-em Grudziądz. Ja na tę sytuację patrzę po prostu przez pryzmat umowy i żelaznych zasad. Jeżeli Ryszard Kowalski zastrzegł sobie, że ze sprzętu mają korzystać tylko juniorzy – co jest dla mnie bardzo wartościowe – to nie ma co się dziwić, że wyciąga konsekwencje z tego, że jego warunki nie są przestrzegane. Ma zwyczajnie do tego prawo. Do umów trzeba się stosować. Jeśli któryś z zawodników był w przeszłości nie fair w stosunku do niego, a tak prawdopodobnie było, to ma prawo sobie nie życzyć by nawet w kryzysowej sytuacji ktoś korzystał z jego silników. W całej sprawie nie widzę nic dziwnego. Po to jest umowa, aby dwie strony się z niej należycie wywiązywały.

ROBERT SAWINA