Przemysław Termiński. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

For Nature Solutions Apatora Toruń śmiało można nazwać jedną z najbardziej głodnych sukcesów ekip w PGE Ekstralidze. Anioły po imponujących transferach w listopadzie 2021 roku w minionych rozgrywkach miały ścigać się o złoto, a ostatecznie musiały zadowolić się miejscem tuż za podium. O ambitnych planach na ten sezon, budowaniu zespołu na lata, powrocie Emila Sajfutdinowa oraz głównym konkurencie do walki o najwyższy cel rozmawiamy z Przemysławem Termińskim, właścicielem klubu z Motoareny.

 

Dwa miesiące pozostały na przygotowania do sezonu 2023. W Toruniu, poza słynną już wyprowadzką z Motoareny, wszystko idzie zgodnie z planem?

Tak. Do tej pory wszystko odbywa się w taki sposób, jak powinno.

Przyzwyczailiście się już do tego nowego miejsca?

Można powiedzieć, że tak. Część operacyjna pozostała na dole, w parku maszyn na Motoarenie. Część administracyjną mamy teraz w centrum Torunia. Funkcjonujemy normalnie po tych zmianach.

O ile taniej jest teraz niż jakbyście mieli dalej być na Motoarenie?

W skali roku jest to około 150 tysięcy złotych.

A w tej przeprowadzce chodziło o kwestie finansowe czy może o coś jeszcze?

Kluczowy był całokształt uwarunkowań współpracy pomiędzy klubem, a miastem. To wszystko ma być przedmiotem naszych kolejnych rozmów. Termin rozmowy z miastem mamy ustalony. Zaplanowany on jest na kolejny tydzień. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.

Ruch po części był wywołany oszczędnościami. Jak zatem prowadzi się klub w tym trudniejszym czasie pod kątem gospodarczym? Czuć chociażby to, że trudniej przekonać sponsorów do współpracy?

W kwestii sponsorów raczej problemu nie ma. My mamy grono stałych sponsorów, z którymi współpracujemy. Nie ubywa ich. Ci, którzy są z nami od lat nie decydują się na nagłe odejście. Trochę słabiej niż w ubiegłym roku wygląda kwestia sprzedaży karnetów. Po stronie przychodowej aż tak źle więc nie jest. Absolutny dramat jest natomiast po stronie kosztowej. Wszystko jest zdecydowanie droższe. Jak ja zaczynałem prowadzić klub, to kompletny motocykl z silnikiem od tunera kosztował 35 tysięcy złotych. Teraz trudno się zmieścić w „stówie”.

Czyli to, co mówią zawodnicy o ogromnych podwyżkach sprzętowych żadną bajką nie jest.

Jest drożej, to prawda. Inna kwestia dotyczy tego, jak poszczególni zawodnicy do tego tematu podchodzą. Jak są profesjonalni i nie oszczędzają na sprzęcie, to faktycznie to odczuwają.

Ponownie pojawiły się informacje, że w związku z coraz większym dokładaniem do klubu, chce Pan ten klub sprzedać. Ktoś wyraził zainteresowanie?

Na razie żadnych rozmów w tej sprawie nie było.

Porozmawiajmy też trochę o sprawach sportowych. Pozmieniał się Apator względem poprzedniego roku. Wiktor Lampart to najważniejszy transfer w Waszym wykonaniu. Jakie nadzieje są z nim związane?

To jest młody zawodnik, ciągle się rozwijający. Pokazywał już nie raz, że dobrze czuje się w Toruniu i ja liczę, że pójdzie drogą Roberta Lamberta. Chciałbym, aby wkrótce został najlepszym zawodnikiem U-24 w lidze.

W grze o to miejsce był też Jan Kvech. Co przeważyło za wyborem Lamparta?

Rozważaliśmy nie tylko Wiktora i Jana Kvecha, ale także Luke’a Beckera. Wszystkich się jednak wziąć nie da. Po dyskusji zdecydowaliśmy się na Wiktora. Ważną kwestią było też to, że Wiktor jest nie tylko zawodnikiem U-24, ale także Polakiem. Daje on sztabowi szkoleniowemu więcej możliwości taktycznych.

Po długim wyczekiwaniu w barwach Apatora będzie mógł się ścigać również Emil Sajfutdinow. Jak to wyglądało w ubiegłym roku? Dało się wyczuć jego obecność w drużynie?

Kontakt z Emilem był przez cały ubiegły rok. On pomagał nam w miarę możliwości. Czy to doradzał juniorom, czy to pomagał przy sprzęcie. Z uwagi na dużą agresję w stosunku do Rosjan musiał się jednak trochę schować i wycofać. Tego najważniejszego, czyli ścigania się dla nas, robić nie mógł. Teraz wraca jako Polak, co dla mnie dziwne nie jest, bo on tym Polakiem jest właściwie przez połowę swojego życia. Było, minęło. Teraz wraca, wcześniej zdążył już trochę potrenować. Liczymy, że będzie mocnym punktem drużyny.

Spodziewa się Pan po nim takiego powrotu jak w przypadku innych zawodników po zawieszeniach? Patryk Dudek gdy wracał w 2015 roku to wyglądał znakomicie…

To jest brązowy medalista cyklu Grand Prix, więc na pewno pamięta jak się dobrze ścigać. Rozstał się z żużlem, ale nie zaprzestał treningów. Sprawdzał się poza Polską, cały czas przygotowywał się też pod kątem fizycznym. Widzę, że jest głodny tego żużla i zmotywowany. To dobry znak przed sezonem.

Przedłużył Pan umowy o dwa lata z kluczowymi zawodnikami. To znak, że ten projekt ma być długofalowy?

Oczywiście, chcemy postawić na rzadsze zmiany i zgranie zespołu. Wszyscy seniorzy poza Wiktorem Lampartem mają umowy dwuletnie. Ta drużyna jest mocna, każdy z zawodników cały czas może się rozwinąć. Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym chcemy powalczyć o coś ważnego.

Kibice Apatora mają ostatnio taką dość popularną przyśpiewkę: „Wiara, wiara jest w nas, mistrza Polski nadejdzie czas”. Jakie pan widzi szanse, że ten czas nadejdzie w tym roku?

Mamy w Toruniu jedną z najmocniejszych drużyn w ostatnich latach. Formacja seniorska jest bardzo mocna, jedna z czołowych w lidze. Może mniej siły jest u nas na pozycjach juniorskich, ale młodzi się starają i też powinni w tym roku coś pokazać. Na pewno jest to drużyna na medal. Czy złoty? To się okaże. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jak będzie brąz, to będziemy myśleć, że fajne byłoby srebro. Jak będzie srebro, to będziemy myśleć, że fajne byłoby złoto. Jedziemy najpierw o play-offy, a potem o to, żeby na koniec być jak najwyżej.

Sparta i Motor to tacy dwaj najwięksi konkurenci do walki o złoto?

Chyba jednak Sparta. Motor mnie nie przekonuje.

Mimo transferu Bartosza Zmarzlika?

Jeden Zmarzlik meczu nie wygra.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Czy Maksym Drabik sprawdzi się w Częstochowie? „Gdzie się lepiej odbudujesz jak nie w domu” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Legenda widzi w Bewleyu swojego następcę. „Musisz bronić honoru rudowłosych” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)