Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Drużyna Enea Falubaz Zielona Góra jest obecnie niepokonana w 1. Lidze Żużlowej. Najskuteczniejszym zawodnikiem Myszki Miki jest Przemysław Pawlicki, który przed sezonem postanowił zejść szczebel niżej, aby odbudować swoją dyspozycję. Coraz więcej startów otrzymują młodzieżowcy Falubazu, którym swoje wyścigi oddają seniorzy. Na ten temat wypowiedział się lider zielonogórzan.

 

Przemysław Pawlicki ma za sobą kolejne udane spotkanie. 32-latek uzyskał dziewięć punktów w czterech startach. Polak był blisko zdobycia kolejnego kompletu punktów, jednakże w swoim trzecim wyścigu upadł na prowadzeniu.

– Jestem troszeczkę poobijany, ale wszystko jest okay. Skończyło się na potłuczeniach. Wrócimy do domu i będziemy próbowali próbowali postawić mnie na nogi, bo za wiele tego czasu nie ma. We wtorek jedziemy do Szwecji i tam spędzimy dwa dni. Następnie powrót do domu i będziemy przygotowywać się do spotkania wyjazdowego w Bydgoszczy – powiedział Przemysław.

Enea Falubaz Zielona Góra idzie w tym sezonie jak burza przez rozgrywki 1. Ligi Żużlowej. Zespół w tym roku nie przegrał jeszcze żadnego starcia, a w ostatnim czasie coraz więcej wyścigów otrzymują młodzieżowcy. Gdy wynik jest już przesądzony, to ci starsi zawodnicy oddają swoje biegi, na rzecz tych najmłodszych. Dzięki temu juniorzy Falubazu zdobywają coraz więcej punktów.

– Dokładnie i o to w tym wszystkim chodzi. My seniorzy mamy tej jazdy za granicą dość sporo, więc gdy wygrywamy te mecze, to staramy się pomóc tym młodym chłopakom. Chodzi o to, żeby łapali tę pewność siebie na motocyklu i mogli odjeżdżać coraz więcej tych ligowych wyścigów, bo to jest dla nich bardzo ważne. Widać u nich progres, więc to bardzo cieszy – wyjaśnił Pawlicki.

Zawodnik zielonogórskiego klubu zdradził także, kto decyduje o przyznaniu dodatkowego wyścigu młodszemu zawodnikowi. – Tym zajmuje się Piotr Protasiewicz i robi to w perfekcyjny sposób. Przekazuje nam tę informację w odpowiednim momencie, a my jako jego podopieczni oddajemy dodatkowe wyścigi chłopakom, kiedy to jest możliwe. Jest to dla nich bardzo potrzebne, bo to właśnie oni będą akurat nam potrzebni w tych najważniejszych spotkaniach, czyli w fazie play-off – zakończył starszy z braci Pawlickich.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Piotr Baron: Większa liczba startów naszych juniorów zaowocuje na przyszłość

Żużel. Byli na dnie tabeli, a kibice domagali się zmiany prezesa. Teraz napsują krwi faworytom?