Żużel. Prezes Polonii wolałby inny format play-offów i powrót baraży. „Szkoda, że awansuje tylko jeden zespół”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnim czasie można usłyszeć sporo narzekań na format rozgrywek w polskich ligach żużlowych. Od tego sezonu bowiem do fazy play-off w PGE Ekstralidze i eWinner 1. Lidze wchodzi sześć drużyn. Zdaniem szefa Abramczyk Polonii Bydgoszcz słusznie zwiększono liczbę spotkań, ale ciekawszym wariantem byłoby podzielenie tabeli na pół po rundzie zasadniczej.

 

Dzięki zmianom wprowadzonym od tegorocznych zmagań, zmniejszyła się liczba drużyn, które już w sierpniu kończą zmagania. W takiej sytuacji znajdowały się zespoły z miejsc 5-7 (w sezonach bez barażów).

– Ja jestem zdecydowanie za powiększaniem sezonu dla tej części drużyn. Zawsze podkreślam, że im więcej spotkań dla kibiców, tym lepiej. Czy ten obecny system play-off jest właściwy? Dla mnie najsprawiedliwszy i najciekawszy byłby podział na dwie czwórki. Runda zasadnicza z czternastoma spotkaniami, a następnie system połówkowy na 1-4 i 5-8. Wtedy w każdej części tabeli coś by się działo i każda drużyna byłaby zaangażowana. Mielibyśmy też ciekawą walkę o wejście do górnej czwórki – mówi nam Jerzy Kanclerz.

Kibice i eksperci często poruszają kwestię zaprzestania rozgrywania meczów barażowych. Przedostatni zespół z wyższej klasy rozgrywkowej mierzył się w nich z drugim z niższego poziomu.

– Przywróciłbym baraże. Druga drużyna z eWinner 1. Ligi powinna walczyć z siódmą z PGE Ekstraligi. Tak samo powinno być w eWinner 1. Lidze i 2. Lidze Żużlowej. Zespoły walczyłyby o utrzymanie i byłyby tu duże emocje. Ważne, żeby na obiektach żużlowych przynajmniej do tego 10 września się coś działo – podkreśla sternik siedmiokrotnych mistrzów Polski.

Tegoroczny poziom pierwszoligowców pokazuje, że spotkania barażowe wcale nie musiałyby być jednostronne. Aspiracje walki o starty w PGE Ekstralidze prezentują trzej pierwszoligowcy – Abramczyk Polonia, Stelmet Falubaz Zielona Góra i Cellfast Wilki Krosno. Każdy z nich podkreśla też gotowość do startów w DMP po ewentualnym awansie.

– Uważam, że te drużyny, które są na pierwszych trzech miejscach nie odbiegałyby od zespołów z Ostrowa czy Grudziądza. Myślę, że w tych składach, które mamy obecnie bylibyśmy z nimi w składzie z nimi powalczyć. Szkoda, że już wiadomo, że awansuje tylko jedna drużyna. Taki system barażowy jest też w innych dyscyplinach. Od decyzji są jednak osoby zarządzające rozgrywkami – podsumowuje Jerzy Kanclerz.