Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższą sobotę na stadionie w Cardiff odbędzie się kolejna runda tegorocznego cyklu Grand Prix. O wygranej w stolicy Walii od wielu lat marzy Tai Woffinden. Trzykrotny mistrz świata nigdy jeszcze nie cieszył się z wygranej podczas tej wyjątkowej imprezy.

 

Ulubieniec kibiców Betard Sparty Wrocław trzykrotnie meldował się na podium turnieju w Cardiff. Co ciekawe, za każdym razem zajmował drugie miejsce. W latach 2014, 2016 oraz 2018 lepsi okazywali się od niego kolejno: Greg Hancock, Antonio Lindbaeck oraz Bartosz Zmarzlik.

– To prawda że jeszcze nigdy nie wygrałem tam Grand Prix w swojej karierze. W ostatnich latach zawsze triumf mi umykał. Bardzo chciałbym to uczynić, ale co się ostatecznie stanie, to zobaczymy w sobotę – mówi Woffinden dla Speedway Star.

Żużlowiec ze Scunthorpe nie ukrywa, że Grand Prix w Cardiff jest dla niego czymś specjalnym. Jedynym takim turniejem w swoim rodzaju.

– Na pewno jest to wielkie święto żużla, podobnie jak Grand Prix w Warszawie. Trudno powiedzieć, które z nich jest lepsze, ale Cardiff ma w sobie to coś. Dla mnie ten turniej to także możliwość zaproszenia swoich partnerów, sponsorów czy wszystkich tych, którzy są dla mnie ważni. Dla mnie to taki rodzaj domowego Grand Prix. Czuję się jak u siebie w domu, a kibice i poczucie tej atmosfery od środka jako zawodnik to coś fantastycznego – tłumaczy 33-latek.

Pomimo, iż Woffinden nie jest zdaniem bukmacherów wielkim faworytem do wygranej, szans na jego zwycięstwo przekreślać nie należy. Historia pokazuje, że w przypadku tego zawodnika warto zaryzykować. Mało kto stawiał przed laty na jego pierwszy mistrzowski tytuł. Ci, którzy tak zrobili nie żałowali. Kurs bowiem wynosił 500 do 1.

– Wbrew pozorom nie było wtedy mało tych, którzy we mnie wierzyli i stawiali. Koledzy z żużlowego toru również. Na pewno postawił na mnie wtedy niewielką kwotę Jacob Thorssell i wygrał bodajże równowartość dobrego silnika. Stało się to przez pomyłkę, ale ona się opłaciła. Chciał postawić, że wygram zawody w Auckland, a ostatecznie zagrał na mój tytuł mistrzowski – podsumowuje Tai Woffinden.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Spotkanie z Prezesem. Piotr Rusiecki: Moją pasją jest praca. Najdłużej szło mi z Nickim – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Jakub Jamróg: Cieszą mnie konkretne oferty. Nie tak miał wyglądać sezon Orła (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)