Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dwa lata temu młody żużlowiec – Sam Norris – doznał na torze bardzo poważnej kontuzji, a w wypadku ucierpiał m.in. jego mózg. Zawodnik stracił na ponad miesiąc wzrok i musiał się na nowo uczyć chodzić i mówić. TO wszystko nie przeszkodziło mu w powrocie na tor. I to jakim powrocie! Norris nie dość, że znów się ściga, to jeszcze wygrywa.

 

Zawodnik po dwuletniej przerwie zrealizował swoje marzenie. Wziął udział w wyścigach na trawie na torze w Gosbeck. – Jak tylko pierwszy wyszedłem z wirażu, marzyłem, aby pierwszy dotrzeć do mety. To niby był tylko wygrany bieg, ale dla mnie jest czymś wielkim. Dzięki determinacji i ciężkiej pracy oraz wierze udało mi się powrócić do ścigania, co dla wielu było nierealne. Mam zamiar jeszcze pościgać się na trawie i jeśli wszystko będzie w porządku, powrócić do „prawdziwego”, tradycyjnego żużla – mówił po zawodach siedemnastoletni zawodnik. 

Radości z powrotu syna do ścigania nie kryli rodzice chłopca. – Dwa lata temu nawet o czymś takim nie marzyliśmy. On jest bardzo zdeterminowany i tylko od niego zależy, co będzie robił dalej. Nie chcieliśmy absolutnie, aby wracał do tego, co sprawiło nam wiele bólu. Jednak nie można mu zabronić robić tego, co kocha. To jest nie do opisania, co czuliśmy jak zobaczyliśmy, że znów wygrywa. Ciężko w to uwierzyć. To też pokazuje ile można osiągnąć jeśli czegoś się pragnie i bardzo mocno nad tym pracuje – oceniła mama młodego zawodnika.