Motor Lublin w niedzielny wieczór zdołał wywieźć bonus ze Stadionu Olimpijskiego. Dzięki wywalczeniu tego bardzo cennego punktu ekipa Koziołków zrównała się punktami z Fogo Unią Leszno oraz Eltrox Włókniarzem Częstochowa i wciąż jest poważnym kandydatem do awansu do fazy play-off. Jacek Ziółkowski, menedżer lubelskiego zespołu, przyznał, że rezultat starcia z wrocławianami jest satysfakcjonujący dla jego drużyny i opowiedział o przyczynach gorszej dyspozycji Mikkela Michelsena.
Motor bardzo dobrze wszedł w mecz zamykający 10. kolejkę PGE Ekstraligi. Lublinianie długo nie pozwalali odjechać gospodarzom i pokazywali, że przyjechali do stolicy Dolnego Śląska walczyć o pełną pulę. Do dziewiątego wyścigu wynik oscylował w okolicach remisu.
– Wywiezienie punktu bonusowego jest dla nas dobrym wynikiem w tym spotkaniu. Cieszymy się z takiego rezultatu. Przed meczem i po tym dobrym początku liczyliśmy oczywiście na zwycięstwo, ale potem trzeba było spojrzeć na sytuację realnie. Drużyna z Wrocławia jest piekielnie mocna i również wczoraj to pokazała. Walczyliśmy o to by mieć lepszy wynik w dwumeczu i to udało się zrobić – mówił nam menedżer Motoru.
Plany taktyczne sztabu szkoleniowego Koziołków zostały pokrzyżowane w biegu jedenastym. Właśnie wtedy duet Maciej Kuciapa-Jacek Ziółkowski posłał w bój bardzo mocną parę Grigorij Łaguta-Jarosław Hampel. Rosjanin wjechał jednak w taśmę, więc za niego musiał wystartować Wiktor Lampart.
– Mieliśmy zupełnie inne plany na tę fazę meczu. Wiktor miał jechać chwilę później z rezerwy taktycznej. Przy takim układzie, który powstał jechałby jednak trzy biegi z rzędu. Nie udało się tego ułożyć tak, jakbyśmy chcieli, ale tak czasem jest. Ważne, że nasi zawodnicy obronili ten punkt w końcówce – tłumaczył opiekun Koziołków.
Zawodnikiem, który wyraźnie zawodził w rywalizacji z czterokrotnymi mistrzami Polski był Mikkel Michelsen. Duńczyk swoje pierwsze trzy biegi przegrał 1:5. Znacznie lepiej spisał się dopiero w czternastej gonitwie, kiedy wraz z Dominikiem Kuberą przywiózł za sobą Artioma Łagutę.
– Mikkel nie był tego dnia w super dyspozycji. Można powiedzieć, że borykał się z problemami zdrowotno-sprzętowymi. Miał lekką infekcję i nie czuł się najlepiej, a do tego nie mógł się zgrać ze sprzętem. Ten jego czwarty start pokazał jednak, że nawet w trudnym momencie potrafi się zmobilizować i przywieźć bardzo ważne punkty. Myślę, że minie kilka dni i Mikkel będzie już w optymalnej dyspozycji – skomentował nasz rozmówca.
Następne spotkanie ligowe czeka Motor już w najbliższy piątek. Koziołki podejmą zespół Marwis.pl Falubaz Zielona Góra. Po tym jak zielonogórzanie zaprezentowali się w domowym starciu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, menedżer lublinian spodziewa się trudnej przeprawy.
– Falubaz jest niżej w tabeli, ale ostatnio pokazuje, że jest znacznie silniejszy niż na początku sezonu. Nie możemy podejść do tego meczu lekceważąco, bo źle to się skończy. Ta drużyna walczy o utrzymanie, więc pewnie motywację ma jeszcze większą niż ekipy walczące o fazę play-off. W tym roku spadek z PGE Ekstraligi może być bardzo kosztowny – podsumował Ziółkowski.
Żużel. Pokaz mocy Falubazu przed starciem z GKM! Sprawdzili się na W69
Żużel. Częstochowianie zgarną pierwsze punkty czy wrocławianie będą niepokonani? (SKŁADY)
Żużel. Potrzebna pomoc w kolejnym kroku do Księgi Guinessa Pani Ireny Nadolnej
Żużel. Harcerz Knudsen i Śledź w Złotym Kasku. 30 lat od słynnego biegu (VIDEO)
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce. Po co gadać o medalach na IO – lepiej gadac o żużlu…
Żużel. Zawodnicy zbulwersowani po meczu ligi duńskiej. „po raz kolejny nasze bezpieczeństwo zostało odsunięte na bok”