fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Enea Falubaz Zielona Góra po dosyć wyrównanym meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz w końcówce odjechał jednak swoim rywalom i na W69 zwyciężył różnicą dziesięciu „oczek”. Zielonogórzanie póki co nadal muszą zmagać się z brakiem podstawowego zawodnika na pozycji U24, z racji tego, że swoje kontuzje wciąż leczą Luke Becker i Wiktor Trofimow. Z tego powodu na mecz z Polonią w składzie znalazł się Kacper Rychliński, którego zastępowali podstawowi juniorzy Falubazu.

 

Na wyjazdowy mecz do Gdańska w takiej roli udał się Fabian Ragus. Wydawało się, że będzie tak i w kolejnych spotkaniach, natomiast jego miejsce zajął wspomniany Rychliński. Co ciekawe, Ragus w rozmowie z sport.zgora.pl 19-latek oznajmił, że jego przygoda z żużlem dobiegła końca, natomiast ze względu na wciąż wiążący go kontrakt z Falubazem, jego nazwisko będzie pojawiać się w składzie, lecz nie zamierza on wracać do treningów. Okazuje się, że 19-latek przedstawił swojemu pracodawcy zwolnienie lekarskie, dlatego nie pojawił się w składzie. Jak poinformował Piotr Protasiewicz w rozmowie z FalubazTV, Ragus nie jest jedynym zawodnikiem niezbyt zainteresowanym dalszą jazdą na żużlu.

– Fabian jest chory. Nie chciałbym gdzieś wychodzić w przód, bo suche zwolnienie nie daje mi na razie żadnej wiedzy. Podobnie sprawa ma się z Filipem Frącewiczem. Smutne jest to, że po przepracowaniu okresu zimowego i takich inwestycjach ze strony klubu, w marcu odechciewa im się jeździć. Widocznie nie wszyscy mają charakter do sportu, a tym bardziej do sportu żużlowego – powiedział „PePe”.

Mimo osłabienia, drużyna z Zielonej Góry do tej pory spisuje się bez zarzutu. Wynik ciągnie przede wszystkim czwórka seniorów, która w meczu z Bydgoszczą łącznie zdobyła aż 44 punkty. Słabszy mecz przydarzył się jedynie kapitanowi Falubazu, który zdobył 8 punktów i 2 bonusy. – Myślę, że Rohan Tungate mógł pojechać trochę lepsze zawody. Popełnił parę błędów, szczególnie przy rozegraniu pierwszego łuku, ale on to wie – to doświadczony zawodnik i ja go nie będę uczył, ewentualnie jak przyjdzie o coś zapytać to chętnie podpowiem. Myślę, że się to sprawdza, bo chłopaki moje spostrzeżenia wdrażają i przyjeżdżają z przodu – tłumaczy Protasiewicz.

Mimo trzech bardzo dobrych występów, dyrektor sportowy Falubazu przestrzega, że w pozostałej części sezonu jego drużynie wcale nie musi być tak pięknie i kolorowo. Jak przyznał, w meczu z „Gryfami” wcale nie byłby zaskoczony, gdyby to goście wywieźli z Zielonej Góry dwa meczowe punkty. – Ja pragnę uspokoić kibiców i przygotować, że mecze naprawdę będą na styku. Przyjechała mocna drużyna i ja byłem przygotowany na to, że równie dobrze mogliśmy spotkanie zakończyć bez meczowych punktów i nie uważam, że byłaby to jakaś wielka sensacja. Wciąż mamy swoje problemy – brakuje nam podstawowego zawodnika i „żonglujemy” juniorami, ale nie zawsze się to udaje. Plusem jest jednak to, że młodzieżowcy się rozjeżdżają i zaprocentuje to w późniejszej fazie sezonu – podsumowuje.

Teraz żużlowców Falubazu czeka wyjazd do Niemiec. 7 maja pojadą do Bawarii, by zmierzyć się z drużyną Trans MF Landshut Devils. Na ten moment z kompletem punktów zielonogórzanie znajdują się na fotelu lidera 1. Ligi Żużlowej.