fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fogo Unia Leszno wysoko poległa w spotkaniu z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Oczywiście jest to spowodowane m.in. plagą kontuzji, która w tym sezonie nawiedziła leszczyński klub. O spotkaniu oraz sytuacji zespołu opowiadał menedżer Byków, Piotr Baron.

 

53:37 – takim wynikiem zakończyło się spotkanie pomiędzy tymi drużynami. Jednocześnie była to najwyższa wygrana Apatora w tym sezonie. Pomimo walki, drużyna z Leszna uznała wyższość czterokrotnych mistrzów Polski. – Fakt, nasza sytuacja nie jest komfortowa. Ale trzeba jechać dalej. Robimy co możemy, aczkolwiek średnio nam to ostatnio wychodzi. Czekamy aż nasi zawodnicy wyleczą kontuzje i wrócą w pełni sił – mówi Piotr Baron w rozmowie z speedwayekstraliga.pl.

Języczkiem u wagi był występ Adriana Miedzińskiego, który powrócił na tor, na którym przejechał wiele sezonów. Pomimo znajomości obiektu, Miedziński pojawił się na torze tylko jeden raz, a następnie stosowano za niego rezerwy. – Zastępowali go zawodnicy i przywozili punkty, a o to przecież w żużlu chodzi. Cenimy Adriana i jego umiejętności, aczkolwiek potrzebowaliśmy punktów. Myśleliśmy racjonalnie i raczej nie liczyliśmy na jakiś specjalny przebłysk – stwierdził menedżer.

W składzie leszczyńskiej Unii nadal brakuje dwóch podstawowych nazwisk. Chodzi oczywiście o Grzegorza Zengotę i Chrisa Holdera. W przypadku drugiego mówi się, że pojawiały się myśli o zakończeniu kariery. – Nie przywiązuje uwagi do tego co mówią inni. Póki co nie wiemy dokładnie, kiedy Chris wróci. Na pewno wsiądzie na motocykl kiedy będzie czuł się komfortowo. Do wyleczenia każdej kontuzji potrzebny jest czas. On potrafi działać cuda. Grzegorz z dnia na dzień czuje się lepiej, ale także nie mamy gwarancji, kiedy wróci do ścigania – oznajmił Baron.

Kluczowe w kontekście utrzymania może okazać się zbliżające spotkanie domowe przeciwko ZOOLeszcz GKM Grudziądz. Zwycięstwo może zdecydowanie przybliżyć drużynę do utrzymania, a być może nawet do walki o fazę play-off. – W PGE Ekstralidze nie ma łatwych meczów. Do każdego przygotowujemy się na sto procent i zawsze jedziemy po zwycięstwo. Tak będzie i tym razem – zakończył.