Żużel. Piotr Baron: Na tor chcemy wyjechać jak najszybciej. Naszym celem jest walka o jak najwyższą pozycję

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielkimi krokami zbliża się sezon żużlowy. Bardzo prawdopodobne, że w PGE Ekstralidze czeka nas liga dwóch prędkości. Do faworytów zaliczane są ekipy z Wrocławia, Lublina, Torunia i Częstochowy. Na drugim biegunie znajdują się Gorzów, Grudziądz, Krosno i Leszno. Menadżer Byków w rozmowie z nami opowiada o obozie w Hiszpanii oraz o widmie spadku przed Fogo Unią.

 

Fogo Unia Leszno zeszły tydzień spędziła na obozie w hiszpańskim Lloret de Mar. Leszczynianie od paru lat przygotowują się właśnie w tym miejscu. O komentarz na temat obozu w Hiszpanii spytaliśmy szkoleniowca „Byków”. – Generalnie obóz był udany, zintegrowaliśmy się. Chłopacy pojeździli na crossie, rowerach i nawet na kartingach. Wszystko, co założyliśmy przed obozem zostało zrealizowane – mówi nam Piotr Baron.

Pierwszą drużyną w Polsce, która wyjechała w zeszły piątek na tor, był For Nature Solutions Apator Toruń. Anioły kolejny raz zasłynęły z bardzo szybkiego wyjazdu na własny owal, a kiedy Byki planują pokręcić pierwsze kółka? – Na tor chcielibyśmy wyjechać jak najszybciej. Oczywiście jest to związane z tym, czy nam pogoda na to pozwoli. Na ten moment pogoda w Polsce jest taka, że przyjemność z jazdy jest zerowa, więc myślę, że ten tydzień na pewno nie wchodzi w grę – tłumaczy szkoleniowiec.

Pomimo niesprzyjającej aury w Polsce, wiele klubów w przeszłości decydowało się na treningi za granicą. Obiekty w Krsko lub Gorican był często odwiedzane przed sezonem przez żużlowców. – Dziś, żeby potrenować na zagranicznym torze, to wystarczy wsiąść w samochód, samolot i jechać, więc nie jest to żadna filozofia. Jeśli będzie potrzeba jazdy za granicą, to z tego skorzystamy, ale myślę, że niedługo pogoda u nas się poprawi – powiedział opiekun Byków.

Unia w latach 2014-2020 zdobyła sześć medali DMP, pięciokrotnie zwyciężając rozgrywki ligowe. Leszczynianie mieli wówczas takie gwiazdy jak Nicki Pedersen czy chociażby Emil Sajfutdinow. Od jakiegoś czasu z Leszna odchodzą wielkie nazwiska, a nawet wychowankowie. Fanów najbardziej zabolały odejścia Dominika Kubery i Bartosza Smektały, a w zeszłym roku na podobny ruch zdecydował się lokalny matador, Piotr Pawlicki. To wszystko spowodowało, że notowania Unii spadły, a według niektórych osób będzie się broniła przed spadkiem.

– Wszystko jest w żużlu możliwe, więc zobaczymy co się będzie działo. Każdy ma gdzieś swoją rację, każdy ma prawo mówić jak widzi dany zespół i ci wszyscy ludzie mają takie samo prawo. Naszym celem jest walka o jak najwyższą pozycję – kończy menadżer Fogo Unii Leszno.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Piotr Rusiecki: Nasz cel to spokojne utrzymanie w PGE Ekstralidze. Cały czas jestem zakochany w Unii

Żużel. Piotr Protasiewicz: Udało się stworzyć konkurencyjną drużynę. W domu jestem rzadziej niż wcześniej (WYWIAD)