Grupa Azoty Unia po słabym początku sezonu w ostatnich tygodniach prezentuje się lepiej, czego dowodem są 2 zwycięstwa z rzędu. W ostatniej kolejce bardzo wysoko pokonała nietypowy skład ekipy z Rawicza. Dzięki temu nadal ma szansę na awans do play-off. Jednym z liderów jest ściągnięty w trakcie sezonu Paweł Miesiąc.
Starcie w ramach 10. kolejki w Tarnowie nie przyniosło dużo emocji, bowiem goście stawili się bez wielu podstawowych zawodników. Zgodnie z przewidywaniami „Jaskółki” pewnie triumfowały. Jak przyznał Paweł Miesiąc pojawiły się również możliwości przetestowania różnych kwestii – Powiem szczerze, że oczywiście staraliśmy się jechać jak najlepiej, ale pojawiła się też szansa by coś posprawdzać. Mieliśmy dużą przewagę i po prostu mogliśmy sobie pozwolić na takie zmiany żeby móc wyciągać wnioski – powiedział w rozmowie z unia.tarnow.pl.
Doświadczony zawodnik zaczął od 2 „trójek”, a następnie zapisał na swoim koncie 2 „dwójki”. Jak sam ocenił musi popracować nad drugą fazą meczów – Mam świadomość, że jeszcze mi czegoś brakuje w tej drugiej części zawodów. Mniej więcej wiem czego, ale też nie do końca mogłem to sprawdzić, ponieważ odpuściłem bieg nominowany ze względu na ból nogi po upadku – wyjaśniał.
38-latek uczestniczył w wypadku w 10. biegu. Po nim z rywalizacji wycofał się Damian Baliński. Miesiąc wziął udział w powtórce, jednak zrezygnował z wyjazdu w wyścigu nominowanym. Jak to zdarzenie wyglądało według zawodnika ekipy z Tarnowa? – Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że dobrze wyskoczyłem ze startu chociaż miałem gorsze pole, ale dociąg lepszy miał zawodnik z drugiego pola i szczepiliśmy się motocyklami, a najbardziej ucierpiał Damian, który najechał na to z czwartego pola, no i ja. Takie domino – mówił na łamach unia.tarnow.pl.
Były żużlowiec Motoru Lublin wszedł w sezon z opóźnieniem, bowiem dołączył do Grupy Azoty Unii już w trakcie trwania rozgrywek – Powiem szczerze, że tęskniłem. Miałem duży głód jazdy. Cieszę się, że znalazłem klub i mogę zdobywać punkty i wygrywać mecze razem z całą drużyną – przyznał.
Ostatnie 2 zwycięstwa pomogły „Jaskółkom” w walce o czołową czwórkę. Szczególnie zbudował ich triumf na Łotwie. Paweł Miesiąc miał tam specjalne wsparcie od Oskara Bobera – Potwierdzam. Ja przekonałem Oskara żeby jechał tam ze mną. Pomógł mi mentalnie, również jako mechanik. Ale to była oczywiście wola Oskara, że pojechał i bardzo mu za to dziękuję.
-Myślę, że przez to łatwiej jest nam teraz jechać, jest lepsza atmosfera. Wciąż mamy szanse by awansować do fazy play-off i będziemy się starać, żeby to zrobić – podsumował.
Żużel. Dokonali tego jako pierwsi! Braterski duet zapisał się na kartach historii Grand Prix!
Żużel. Niepowtarzalny motocykl. Wyciął go… z drewna!
Żużel. Unia ma zastępstwo za Bellego! Jaskółki zdecydowały się na transfer
Żużel. Dobrucki zdecydował! Jest dzika karta na eliminacje Grand Prix
Żużel. Pojechał słabe GP, a potem potrącił go samochód. Bewley liczy na poprawę w Warszawie
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce. Igrzyska: Nadzieje i obawy (FELIETON)