Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Gościem kolejnej odsłony cyklu Ostatnie Pytanie jest Dawid Celt, polski tenisista oraz trener, a prywatnie mąż najwybitniejszej polskiej tenisistki Agnieszki Radwańskiej. Tenis zawsze był dla niego numerem jeden, ale w żyłach Dawida płynie również żużlowa krew. O przebytym niedawno zakażeniu koronawirusem, o męskich instynktach, a także o obstawianiu żużlowych zakładów bukmacherskich przeczytacie w poniższej rozmowie.

Dawid, tydzień temu gościł u nas prezes Świącik więc na rozgrzewkę zadam Ci pytanie właśnie od niego. „Wiem, że regularnie śledzisz zmagania Włókniarza Częstochowa w telewizji. Kiedy, równie regularnie zaczniesz pojawiać się osobiście na stadionie w Częstochowie?”

Mieszkam obecnie w Warszawie, więc nie zawsze mam możliwość pojawić się w Częstochowie na zawodach. Uważam jednak, że nie jest najgorzej. Gdy tylko jestem z wizytą w rodzinnym mieście, zawsze udaję się na stadion Włókniarza. W ostatnich latach bywałem również na meczach wyjazdowych we Wrocławiu, w Grudziądzu, a także w Toruniu. Włókniarz od zawsze był, i jest w moim sercu.

Jesteś znana postacią, zwłaszcza w środowisku tenisa. Kiedy ostatnio ktoś poprosił Cię o autograf?

Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, może nie na co dzień. Najczęściej o autograf proszą mnie dzieci pojawiające się na treningach, które interesują się tym sportem i wiążą z nim swoją przyszłość. To jest bardzo miłe, gdy ktoś mnie rozpoznaje i poprosi o autograf.

Kiedy ostatnio ktoś udzielił Ci jakiejś porady? Sugerujesz się opinią innych osób?

Bardzo często rozmawiam z ludźmi, debatujemy na różne tematy. Sugeruję się opinią innych osób, ale tylko tych, które są dla mnie na swój sposób ważne. Kompletnie nie interesuje mnie zdanie osób, z którymi nie mam styczności, których nie znam. Zdarzają się sytuacje, gdzie przez pryzmat zazdrości różni ludzie bywają nieprzychylni. Nie przejmuję się jednak tym. Opinia osób, które są dla mnie autorytetem jest ważna, jednak każdą decyzję finalnie podejmuję samodzielnie.

Czy wspólnie z żoną Agnieszką często podróżujecie? Kiedy ostatnio udało Wam się wyjechać na wakacje?

W normalnych okolicznościach uwielbiamy podróże, lubimy odkrywać nowe miejsca. Ostatni rok był jednak trudny, głównie ze względu na obostrzenia związane z pandemią. Do tego moja żona była w ciąży. Nie mieliśmy czasu ani możliwości wyjechać gdzieś dalej. Poza granicę Polski po raz ostatni wybraliśmy się w grudniu 2019 roku. Była to podróż do Dubaju.

Jesteś tenisistą oraz trenerem. Zapewne często zdarza Ci się ćwiczyć. Jak wygląda Twój typowy trening?

Sport, a co za tym idzie również trening to sens mojego życia. Ćwiczę regularnie. Jestem również trenerem, a zatem szkolę inne osoby. Mój trening dostosowany jest do aktualnych potrzeb oraz sytuacji. Z uwagi na obostrzenia zwykły trening na siłowni jest utrudniony, a więc trzeba szukać alternatyw. Poza tym jestem niespełnionym piłkarzem, bardzo często amatorsko grywam jednak w piłkę nożną. Tak jak wspomniałem, jestem całkowicie uzależniony od sportu i nie wyobrażam sobie siebie samego w innym miejscu, w innym wydaniu.

Mieszkasz w Warszawie. Czy zdarza Ci się czasami korzystać z komunikacji miejskiej, czy preferujesz jednak przemieszczanie się swoim samochodem?

Szczerze mówiąc, trudno jest mi przypomnieć sobie, kiedy po raz ostatni miałem okazję skorzystać z komunikacji miejskiej. Jeszcze w czasach studiów pamiętam, że zbierałem pieniądze, aby móc kupić sobie taki samochód, do którego nie będę bał się wsiąść, który umożliwi mi bezpieczną podróż z Warszawy do Częstochowy. Pod koniec studiów zrealizowałem ten cel. Gdybym miał podać konkretną datę, zapewne z komunikacji miejskiej skorzystałem w 2008, może w 2009 roku.

Często słuchasz muzyki? Jaki był ostatni utwór, który słyszałeś?

Oczywiście, muzyka towarzyszy mi zarówno podczas treningów, jak i podczas podróży samochodem. Ostatni utwór, jakiego słuchałem to Dawid Podsiadło – Najnowszy klip.

Zdarzyło Ci się kiedyś przekląć na wizji lub w miejscu publicznym?

Nie przypominam sobie takiej sytuacji, abym przed kamerą użył niecenzuralnych słów. W miejscach publicznych niestety mi się to zdarza. Zazwyczaj staram się uważać na to, co mówię, jakich słów używam. Nie zawsze jest to jednak możliwe (śmiech).

Kiedy ostatnio zrobiłeś sobie zdjęcie z kimś sławnym?

Raczej rzadko proszę kogoś o zrobienie sobie ze mną zdjęcia. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce na weselu Karoliny Woźniackiej w 2019 roku. Zrobiłem sobie wówczas zdjęcie z Pau Gasolem, koszykarzem NBA.

Czy zdarzyło Ci się w ostatnim czasie w jakiś sposób zranić?

Chyba nie, a przynajmniej nie ucierpiałem zbyt mocno. Czasami zdarza mi się zranić się nożem podczas krojenia chleba (śmiech). Natomiast swego czasu podczas gry w piłkę nożną zostałem dość ostro potraktowany. Pamiętam, że krew się wówczas polała (śmiech).

Kiedy ostatnio udało Ci się coś wygrać?

Podczas turnieju Grand Prix w Pradze w 2020 roku. Często obstawiamy wspólnie z bratem zakłady na mecze oraz zawody żużlowe. Pamiętam, że wówczas obstawiliśmy około dziesięciu zakładów na jednym kuponie, w tym zwycięstwo Bartosza Zmarzlika. Bartosz widocznie wiedział o tym, ponieważ właśnie wtedy, na ostatnim okrążeniu wyprzedził w spektakularny sposób Taia Woffindena, zsuwając się na błotnik swojego motocykla. Można więc powiedzieć, że dzięki Bartoszowi Zmarzlikowi mój kupon okazał się trafiony (śmiech). Często obstawiam mecze oraz turnieje. Przyjemniej się ogląda, a do tego dochodzi dodatkowy dreszczyk emocji.

Czy w ostatnich tygodniach czegoś się bałeś/obawiałeś?

Można powiedzieć, że przez cały czas obawiam się tego nieszczęsnego wirusa. Bardziej martwię się jednak o innych, o swoich bliskich aniżeli o siebie samego.

Zdarzyło Ci się kiedyś przez pomyłkę wysłać wiadomość do niewłaściwej osoby?

Szczerze mówiąc nie przypominam sobie takiej sytuacji, chyba nie.

Kiedy po raz ostatni byłeś w kościele?

W okresie świątecznym, a dokładnie 26 grudnia, a więc nie tak dawno temu.

Czy zdarza Ci się czasami obejrzeć za jakąś atrakcyjną kobietą?

Jak wiesz, mam żonę, a więc muszę się nieco pilnować (śmiech). Jestem jednak tylko facetem, czasami instynktownie, mimowolnie wzrok potrafi się zgubić, gdy mijam ładną kobietę. Mam nadzieję, że żona nie będzie czytać tego wywiadu (śmiech).

Często zdarza Ci się ubierać garnitur?

Sportowcom z reguły rzadko zdarza się elegancko ubierać. Oczywiście w czasie ważnych spotkań, występów telewizyjnych, czy w okresie świątecznym ubieram marynarkę lub pełny garnitur. Na co dzień jednak moim garniturem jest dres (śmiech).

Jaki film miałeś okazję obejrzeć w ostatnim czasie?

Kilka dni temu miałem okazję obejrzeć dokument o Tonym Parkerze, francuskim koszykarzu.

Brałeś ostatnimi czasy jakieś leki? A może zażywasz takowe stale?

Generalnie nie biorę żadnych leków. Na szczęście moja odporność jest na wysokim poziomie. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć ile razy zdarzyło mi się sięgnąć po antybiotyk. W ostatnim czasie przechodziłem również Covid-19. Obyło się jednak bez uciążliwych objawów. Właściwie wyleczyłem się nie biorąc przy tym żadnych lekarstw. Na co dzień stosuję po prostu suplementację witaminową.

Czy zgubiłeś kiedyś jakiś cenny przedmiot?

Niestety tak. W 2018 roku, przebywając w Miami w Stanach Zjednoczonych zgubiłem swój telefon. Muszę przyznać, że była to dla mnie bolesna strata, ponieważ straciłem jednocześnie wiele ważnych dla mnie danych, zdjęć itp.

Zostałeś obdarzony również talentem kulinarnym? Kiedy ostatnio przyrządziłeś posiłek dla żony?

Karolem Okrasą bym siebie nie nazwał (śmiech). Lubię jednak coś „upichcić”. Całkiem nieźle wychodzą mi różnego rodzaju makarony. W ostatnim czasie udało mi się zaskoczyć żonę.

Kiedy ostatnio coś Cię zdenerwowało?

Codziennie coś mnie denerwuje. Niestety, z natury jestem nerwowym człowiekiem, łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Staram się nad tym pracować, jednak zdecydowanie jest to moja słaba strona.

Czy w ostatnim czasie ktoś był dla Ciebie niemiły/niesympatyczny?

Jasne, zdarzają się i takie sytuacje. Nie jest ich wiele, jednak kilkukrotnie pewne osoby bywały dla mnie niesympatyczne bądź zachowywały się w sposób chamski. Takie jest życie.

Czy Tobie zdarzyło się kogoś może okłamać?

Skłamałbym, gdybym zaprzeczył. Oczywiście staram się tego nie robić, ale chyba każdemu w życiu przytrafi się okłamać drugą osobę.

Czy coś w ostatnim czasie Cię zaskoczyło bądź zszokowało? Pozytywnie czy negatywnie?

Niestety tak. W trakcie naszej rozmowy otrzymałem właśnie smutną informację. Niestety nie mogę zdradzić, o co chodzi.

Zdarza Ci się czasami złamać obowiązujące prawo?

Oczywiście, często podróżuję samochodem i całkiem niedawno przytrafiło mi się złamać przepisy ruchu drogowego.

Gdybyś dowiedział się, że jutro nastąpi koniec świata, jaka byłaby ostatnia rzecz, którą byś zrobił?

Jak wcześniej wspomniałem, sport to całe moje życie. Najprawdopodobniej zabrałbym więc moją rodzinę na jakieś wydarzenie sportowe.

Na koniec, kogo chciałbyś nominować do kolejnej odsłony cyklu? O co byś tę osobę zapytał?

Chciałbym nominować Adama Pietraszko. Zapytałbym go o to, czy polubił już tenis (śmiech). Dobrze znam się z żoną Adama, panią Sylwią. wspominała mi kiedyś, że Adam miał problem z „zakumplowaniem” się z tym sportem.

Dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję.

Rozmawiał SEBASTIAN SIREK