Maciej Janowski. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Maciej Janowski uczestniczył w nietypowym materiale telewizji klubowej Betard Sparty Wrocław. W filmiku zatytułowanym „Pytania z czapy” kapitan mistrzów Polski odpowiadał na niestandardowe pytania. Kibice mogli się dowiedzieć m.in. tego, jaki film zawodnik oglądał najczęściej oraz sprawdzić, jakie jest koncertowe marzenie ich ulubieńca.

 

Nie jest tajemnicą, że wrocławianin jest zafascynowany Stanami Zjednoczonymi i tamtejszą kulturą. Żużlowiec gdy może udaje się do Kalifornii i odwiedza tam Grega Hancocka. Nic więc dziwnego, że jego marzeniem było zobaczenie na żywo koncertu Eminema, jednego z najsłynniejszych amerykańskich raperów w historii.

– Marzyłem o koncercie Eminema, ale na nim byłem. Teraz nie mam już marzeń koncertowych, chociaż jest jeszcze koncert Gleba na Narodowym – z uśmiechem odpowiedział Janowski.

Żużlowiec wskazał również płyty muzyczne, które miały na niego największy wpływ. Tym razem zdecydował się na polskie podwórko i wybrał Piotra Szmidta, który występuje pod pseudonimem Ten Typ Mes.

– Wydaje mi się, że trochę dorastałem z muzyką Tego Typa Mesa. Jego muzykę mocno eksplorowałem i z płyty na płytę czułem delikatne zmiany. Mocno utożsamiałem się z twórczością Mesa.

W zestawie nietypowych pytań nie zabrakło również tego dotyczącego kinematografii. Janowski wskazał dwa filmy z zupełnie innych światów.

– Moi rodzice mówili, że jak byłem mały, to razem z braćmi co wieczór oglądaliśmy „Króla Lwa”. Gdy Simbę goniły hieny, to krzyczałem: „Uciekaj!, uciekaj!”. Jednego roku byliśmy też bardzo wkręceni w „Wojnę polsko-ruską”. Silny, czyli imię mojego psa też się wywodzi z tego filmu i bohatera granego przez Borysa Szyca. Zapętlaliśmy ten film. Wystarczyło, że jechaliśmy na trening i po drodze przewijaliśmy najlepsze momenty. Wulgarny film, ale jakże piękny – zdradził Maciej Janowski.

Całe nagranie możecie zobaczyć poniżej: