fot. Thomas Klemm
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niemieckie zespoły startujące w polskich rozgrywkach ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, mają utrudnione przygotowania do sezonu 2021. Niedawno informowaliśmy, że na stosowne pozwolenia na treningi czeka ekipa Trans MF Landshut Devils. Nie inaczej jest w przypadku MSC Wolfe Wittstock.

Według aktualnego terminarza 2. Ligi Żużlowej, drużynie Marcina Sekuli na przygotowania do pierwszego meczu pozostały nieco ponad trzy tygodnie. Wilki w pierwszej kolejce mają się bowiem zmierzyć na własnym obiekcie z SpecHouse PSŻ-em Poznań.

– Na ten moment jesteśmy na etapie uzyskiwania niezbędnych pozwoleń na to, aby móc rozpocząć treningi ma torze. To zupełnie naturalne, że chcemy jak najszybciej wyjechać. Nie wszystko zależy jednak od nas, a od sytuacji w Niemczech. Mam nadzieję, że wyjedziemy na tor z końcem marca – mówi Frank Mauer, prezes MSC Wolfe Wittstock.

Warto dodać, że w ostatnich dniach pojawiały się informacje jakoby część polskich ekip przymierzała się do wyjazdu na tor w Wittstock. Sternik Wilków zdecydowanie dementuje te doniesienia i przyznaje, że w pierwszej kolejności chce, aby prawo do jazdy na torze w Brandenburgii uzyskała jego drużyna.