Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

 

Wczorajsze zawody na długim torze w Rzeszowie nie skończyły się po rozdaniu medali najlepszym zawodnikom. W niemieckich mediach społecznościowych rozgorzała bowiem dyskusja na temat sensu organizowania takich zawodów. 

Zdaniem niemieckich  kibiców toru organizowanie zawodów długotorowych na obiekcie mającym około 400 metrów długości nie ma nic wspólnego z długim torem i odbiera chęć rywalizacji zawodnikom specjalizującym się w tej odmianie speedwaya. 

Organizatorów oraz FIM  w obronę wziął publicznie nie kto inny jak triumfator wczorajszej rywalizacji, Martin Smolinski. 

Oczywiście normalnie powinien być tor o długości zbliżonej do 1000 metrów ale czy kogoś z Was interesują kulisy zawodów?.Tym razem muszę wziąć w obronę działaczy FIM że w ogóle starali się robić wszystko aby rozegrać tegoroczne  mistrzostwa. Obojętnie na jakim torze, ale w chwili obecnej nie ma żadnego promotora który pozwoliłby sobie na organizację zawodów przy możliwości wpuszczenia na trybuny zaledwie tysiąca pięciuset kibiców. Rozmawiałem podczas zawodów z Glennem Philipsem z FIM i mamy obietnicę że będą czynione starania aby znów powrócić na normalne, długie tory – napisał Smolinski. 

Oprócz głosów krytycznych ze względu na zaledwie 400 metrową długość toru nie brak wpisów kibiców którzy dziękują FIM oraz organizatorom że w ogóle sobotnie  zawody udało się doprowadzić do skutku.