Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

4 listopada to szczególny dzień dla brytyjskich kibiców. Tego dnia swoje urodziny obchodzi brytyjski indywidualny mistrz świata, Gary Havelock. Żużlowiec pochodzący z Wysp był niezwykle kolorową postacią w speedwayu. Słynął z tego, że w żużlu uznawano go za czarny charakter, niegrzecznego chłopca. Być może jednak to właśnie był ten czynnik, który pozwolił osiągnąć mu tak wiele. 

 

1985 rok był tym, w którym Havelock rozpoczął swoją poważną przygodę z żużlem. To właśnie wtedy zaczął zdobywać punkty w barwach Middlesbrough Tigers. Na początku lat 80. jego ojciec Brian zakończył karierę sportową, aby skupić się na rozwoju kariery syna. Sezon później osiemnastoletni Havelock osiągnął pierwszy wielki sukces w swojej karierze. Po przenosinach do Bradford, podczas zawodów w Stoke, wygrał zawody, zdobywając tytuł młodzieżowego mistrza kraju. Rok później pokazał całemu światu, że talent ma przeogromny, gdy wygrał zawody o tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów w Zielonej Górze. Tuż za nim znaleźli się Piotr Świst oraz Sean Wilson.

Pierwszy poważny wybryk zaliczył w roku 1988. W organizmie 20-latka wykryto narkotyki. Po zawodach w lidze brytyjskiej przeprowadzono kontrolę antydopingową, u Havelocka stwierdzono obecność marihuany. Młodemu Brytyjczykowi groziło kilkuletnie zawieszenie, ale z racji na młody wiek potraktowano go ulgowo. Otrzymał roczne zawieszenie, przez co w 1989 nie oglądaliśmy Gary’ego na torach żużlowych.

W roku 1992 Havelock przyjeżdżał do Wrocławia jako jeden z najbardziej obiecujących zawodników na świecie. W stolicy Dolnego Śląska podczas finału indywidualnych mistrzostw świata zabrakło Duńczyków – Hansa Nielsena oraz Jana Osvalda Pedersena. Popularny „Havvy” specjalnie na mistrzostwa miał uszyty nowy kevlar, który był lżejszy od innych. Po dwóch seriach finału jednodniowego miał 5 „oczek”, a nad Stadionem Olimpijskim rozszalała się burza, która przerwała zawody na półtorej godziny. Po wznowieniu zawodów, Gary wykorzystał swoją szansę, zdobywając tytuł. Z srebrnego medalu cieszył się Per Jonsson, a brąz przypadł Gertowi Handbergowi.

„Havvy” miał także kilkuletni epizod w lidze polskiej. Bronił barw Gorzowa Wielkopolskiego, Częstochowy, Rzeszowa oraz Piły. Przez 7 sezonów w lidze polskiej pojechał 41 spotkań, w których zdobył 347 punktów oraz 31 bonusów. Wyniki Havelocka były dobre, ale nie osiągnął w lidze polskiej zbyt wiele, poza sezonem 1992, gdzie w barwach Stali Gorzów, sięgnął po srebrny medal DMP.