Na około dwa miesiące przed rozpoczęciem nowego sezonu PGE Ekstraligi wiele osób wskazuje Platinum Motor Lublin jako tego, który może nie tylko obronić mistrzostwo Polski, ale także od początku zdecydowanie przewodzić w rozgrywkach. Do tej sprawy w rozmowie z nami postanowił odnieść się Jacek Frątczak, który nie zgadza się jednak na stawianie mistrzów Polski w roli ligowego dominatora.
Ekspert zwraca uwagę przede wszystkim na to co, wydarzyło się w roku 2023. W obliczu kontuzji zawodników kilka drużyn było mocno osłabionych w różnych częściach sezonu i ostatecznie ligowe ściganie potoczyło się inaczej niż zakładało wiele przedsezonowych rozważań.
– Gdybyśmy od razu stwierdzili, że Motor Lublin może być pewny kolejnego mistrzostwa, to oznaczałoby to, że nie warto już nawet włączać telewizora, żeby obejrzeć spotkanie, nie mówiąc już o pójściu na stadion. Dlatego myślę, że nawet lublinianie nie chcieliby tego, aby o nich tak mówić. Wielu te nastroje tonuje, więc ja też to zrobię, bo żużel jest przede wszystkim sportem bardzo nieprzewidywalnym, co pokazał choćby ostatni sezon – wskazuje Jacek Frątczak.
Poza kontuzjami w nowym ligowym rozdaniu pojawia się też kwestia zmian personalnych. Tych po stronie lubelskiej co prawda nie ma zbyt wiele, ale według byłego menedżera klubów z Torunia i Zielonej Góry mogą mieć one kluczowe znaczenie w odniesieniu sukcesu przez Motor, tak samo jak u potencjalnych rywali w walce o mistrzostwo.
– Trzeba zwrócić uwagę, że w drużynie z Lublina Mateusza Cierniaka zastąpi na pozycji juniorskiej Wiktor Przyjemski, więc mamy tutaj pewnego rodzaju zagadkę dotyczącą tego, jak on sobie poradzi. Potencjał jednak ma on jak najbardziej z najwyższej półki. W ubiegłym sezonie, oczywiście po części na skutek kontuzji Dominika Kubery, dominowała drużyna z Wrocławia, gdzie liderem formacji młodzieżowej był Bartłomiej Kowalski. Tutaj także mamy sytuację, że ta formacja została bardzo skutecznie uzupełniona na sezon kolejny Jakubem Krawczykiem, któremu zdarzało się w przeszłości notować dobre wyniki na poziomie Ekstraligi. Dlatego po raz kolejny podkreślę, że ja bym nie stawiał Lublina w aż tak mocno dominującej roli – zaznacza ekspert.
– Poza wrocławianami uważam, że także Stal Gorzów może mieć w tym sezonie dużo do powiedzenia i ma predyspozycje, żeby Lublinowi spróbować pokrzyżować szyki podczas próby obrony tytułu. Natomiast myślę, że rzeczywiście Motor jest faworytem do wygrania rozgrywek, ale nie aż tak zdecydowanym, jak się powszechnie o tym mówi. Mam wrażenie, że lublinianie są o krok przed Wrocławiem i Gorzowem jeśli chodzi o potencjał sportowy, ale to nie jest definicja dominacji – podsumował Frątczak.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”