Żużel. Motor nie składa broni i szykuje się na rewanż. „12 punktów to dużo, ale nic nie jest pewne”

Jacek Ziółkowski. Foto. Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Motor Lublin, który był faworytem niedzielnego starcia w Gorzowie, uległ miejscowej Moje Bermudy Stali 39:51 w pierwszym spotkaniu finałowym PGE Ekstraligi. W ekipie przyjezdnej zabrakło  przede wszystkim punktów Maksyma Drabika. Słabiej pojechali również Mikkel Michelsen, Jarosław Hampel i Wiktor Lampart.

 

–  Prowadziliśmy przez pewną część meczu, ale później Dominik już troszeczkę opadł z sił, Mateusz też odjechał swoje biegi i cóż Stal „klepnęła” nas trzy razy po 5:1 w ważnych biegach i odskoczyła na 12 „oczek”. To jest bardzo duża suma do odrobienia, ale to jest żużel. Jak pokazują dotychczasowe mecze w play-offach, w tym sporcie nic nie jest do końca pewne. Póki nie zakończy się piętnasty wyścig meczu rewanżowego w Lublinie, nic nie jest wiadome. My na pewno nie złożymy broni, nie poddamy się i będziemy walczyć do końca – powiedział po zawodach menedżer Motoru Lublin, Jacek Ziółkowski.

Sztab szkoleniowy Motoru w Gorzowie nie zdecydował się puścić w ramach zastępstwa zawodnika Maksyma Drabika. Dlaczego? – Jego dyspozycja nie była na tyle dobra, żebym go wykorzystał jako ZZ-etkę. Pojechał Mateusz, który był lepiej dysponowany – wyjaśnił.

– Dyspozycja Mateusza Cierniaka była zdecydowanie lepsza niż Maksyma i z niego postanowiłem skorzystać, bo uważałem, że tak będzie właściwie i nadal tak uważam – dodał.

Rewanż przy Alejach Zygmuntowskich za dwa tygodnie. Lublinianie mają więc sporo czasu na analizę, wyciągnięcie wniosków i przygotowanie do najważniejszego meczu w sezonie, którego stawką jest tytuł Drużynowego Mistrza Polski.

– Będziemy rozmawiali o tym meczu po dzisiejszych zawodach. Przed zawodnikami są jeszcze różne inne zawody – młodzieżowe i Grand Prix. Na pewno, zwłaszcza ostatni tydzień przed meczem rewanżowym, będziemy starali się przygotować, jak najlepiej. Zarówno zawodników, jak i sprzęt, żeby starać się odrobić te straty – zakończył.