Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

We wtorek włodarze Speedway Grand Prix ogłosili stałe „dzikie karty” na sezon 2024. Jak wiadomo, wzbudziły one sporo kontrowersji. Andrzej Lebiedew, Dominik Kubera oraz Kai Huckenbeck to nowe twarze w cyklu, których dokooptowanie stawiło, iż o tytuł mistrza świata w kolejnym roku nie powalczy m.in. brązowy medalista 2022, Maciej Janowski czy Max Fricke, który w minionym sezonie sześć razy walczył w półfinałach.

 

– Mieliśmy dwa sezony, kiedy stawka była trzymana stabilnie. Jeśli patrzysz na cykl tylko pod kątem najmocniejszych zawodników, to możesz tym samym ograniczyć się do zaledwie paru państw. My staramy się, aby były to globalne mistrzostwa świata – mówi na łamach Speedway Star, Phil Morris.

Dyrektor cyklu zdaje sobie sprawę z faktu, że pewne nominacje mogą wywoływać kontrowersje, jednak zwraca uwagę na to, że nie tak dawno dwaj zawodnicy także dostali szanse i doskonale je wykorzystali.

– Czasami zawodnicy potrzebują, aby dać im szansę. Jack Holder i Dan Bewley byli rezerwowymi w sezonie 2022. Wykorzystali ją i spójrzmy na to, gdzie są teraz. To potencjalni kandydaci do podium w przyszłym roku. My, jako FIM, Warner Bros oraz Discovery, nie chcemy, aby ktoś pomyślał, że się zamykamy na innych zawodników, a tak by było z pewnością, gdybyśmy nic nie zmieniali i tych co odpadli przywrócili ponownie. Tym samym, trochę pomieszaliśmy i dodaliśmy do cyklu nowej krwi. Jednym się to spodoba, innym nie, ale na pewno nikt nie powie, że nie dokonujemy zmian i nie dajemy szansy innym – kontynuuje Morris.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Były zawodnik zszokowany dzikimi kartami. „Maciek szybko wróci do GP” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Brytyjczyk przyznaje również, że odbył rozmowy z tymi zawodnikami, którzy opuszczają cykl. Nie były one dla niego, ani łatwe, ani przyjemne.

– To ciężka sprawa przekazać taką wiadomość zawodnikom. Osobiście rozmawiałem z Patrykiem Dudkiem oraz Andersem Thomsenem i im to przekazałem, gdyż chciałem być wobec nich w porządku. Janowski i Fricke zostali zapytani czy chcą mieć pozycję rezerwowych na wypadek gdyby coś się wydarzyło. Obaj się zgodzili i nie ukrywam, że to też cieszy. Jeśli mieliby szansę na start w wypadku czyjejś kontuzji i załóżmy pojawiliby się na podium, to w tym wypadku otworzą sobie drzwi do powrotu. Jest to dla nich, przy określonym zbiegu okoliczności, nie zawsze dla wszystkich przyjaznych, możliwość powrotu.

Po raz pierwszy od sezonu 2014 Niemcy ponownie będą miały swojego stałego uczestnika w postaci Kaia Huckenbacka. Ten wybór wydaje się być tym najbardziej zaskakującym.

– Kai pokazał choćby w Toruniu, że potrafi wygrywać z najlepszymi. Nie każdy zawodnik jest tak dobry, jak Bartosz Zmarzlik, a  ile będą w stanie zdziałać w cyklu zobaczymy za rok. Na pewno jednym debiutantom będzie łatwiej, a innym trudniej – podsumowuje Morris.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Strajk w Starcie przed finałem?! Mamy komentarz zawodnika – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)