Motor Lublin to kolejny klub, który zorganizował dla swoich zawodników pierwszy w tym roku trening na torze. Drużyna udała się do Krsko, by właśnie tam szlifować formę przed rozpoczęciem nadchodzącego sezonu. Jednym z tych, którzy zameldowali się w słoweńskiej miejscowości był Mikkel Michelsen.
Duńczyk bardzo cieszy się z powodu faktu, że było mu już dane pokręcić pierwsze w tym roku kółka na torze.
– Za mną i moimi kolegami z Motoru Lublin kilkudniowy cykl treningów na torze w Krsko. To świetne uczucie, kiedy można wykonać więcej okrążeń i przez to ponownie nabrać pewności podczas jazdy oraz obycia z motocyklem – napisał w swoich mediach społecznościowych.
Zawodnik lubelskiej drużyny obawia się jednak, kiedy będzie mu dane ponownie zasiąść na żużlowym motocyklu. Liczy, że nastąpi to w niedługiej perspektywie, choć pogoda w Polsce bywa w marcu bardzo kapryśna.
– Niestety, w bieżącym tygodniu pogoda w Polsce nie zapowiada się najlepiej. Prognozy nie są zbyt optymistyczne, także najprawdopodobniej nici z treningów. Poczekamy i zobaczymy, co „bogowie od pogody” dla nas przygotowali – stwierdził.
Mikkel Michelsen w ciągu ostatnich dwóch lat wykręcił średnią na poziomie około 2 punktów na bieg w ramach rozgrywek ekstraligowych. Teraz z pewnością będzie chciał powtórzyć, bądź też nawet poprawić to osiągnięcie i ponownie stać się jednym z liderów lubelskiego Motoru. Z kolei głównym celem indywidualnym będzie dla niego kolejny medal w cyklu SEC (złoto w 2019 roku) oraz skuteczne ubieganie się o prawo startu w Grand Prix.
JORDAN TOMCZYK
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”