Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Biorąc pod uwagę poprzednią kampanię, ten sezon w cyklu Grand Prix nie był zbyt udany dla Leona Madsena. Duńczyk co prawda w kilku turniejach potrafił wznieść się na wyżyny, jednakże niezbyt równa forma dała mu dopiero piąte miejsce na koniec tegorocznych zmagań. 35-letni zawodnik wskazał przyczynę słabszej postawy na przestrzeni całego sezonu.

 

Wicemistrz świata z ubiegłego roku nie zaczął dobrze tegorocznej kampanii. W Chorwacji oraz Warszawie kończył udział w turnieju na rundzie zasadniczej. Następnie było jednak dużo lepiej, bo w Pradze oraz Gorzowie stanął na drugim stopniu podium. Gdy wydawało się, że forma Duńczyka się unormowała, to przyszły dwie wielkie wpadki w Malilli oraz Cardiff. Na dwie rundy przed końcem Madsen musiał drżeć o pozostanie w cyklu na kolejny sezon.

– Przed turniejem w Vojens, planem był powrót do czołowej szóstki. Wiedziałem, że potrzebuję dwóch udanych turniejów, by się tam znaleźć. Na szczęście się udało i utrzymałem się w cyklu na następny sezon – mówi 35-latek na łamach FIM Speedway.

Duńczyk w pierwszej części sezonu szczególnie nie radził sobie na twardych nawierzchniach. Zmieniło się to dopiero podczas dwóch ostatnich rund.

– Udało nam się znaleźć odpowiednie przełożenia na twarde tory. Powróciliśmy do ustawień, na których zakończyłem poprzedni sezon. Nie pytajcie, dlaczego nie jeździłem na nich od początku, bo nie wiem – powiedział.

Po dobrej końcówce sezonu, Madsen zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Duński zawodnik chce mierzyć jednak znacznie wyżej.

– Odnaleźliśmy prędkość w motocyklach, szczególnie na twardych torach i mam nadzieję, że przyszły sezon zacznę ciut lepiej niż ten. Chciałbym wrócić na szczyt i walczyć o mistrzostwo świata – podsumował.