Martin Smolinski, jedno z najgorętszych nazwisk w kontekście finału 2. Ligi Żużlowej, nie zmienia barw klubowych. Doświadczony zawodnik nadal będzie startował w Trans MF Landshut Devils, w barwach którego pojechał tylko w jednym meczu w minionym sezonie.
Przypomnijmy, że Niemiec ma za sobą prawie cały stracony sezon. Jego kłopoty zaczęły się w maju 2020 roku, kiedy odniósł kontuzję podczas treningu w Lipsku. Od tego czasu – choć wrócił do speedwaya – nie był w pełni zdrowia. Podczas pierwszego meczu sezonu 2022, kiedy Landshut Devils rywalizowali z Polonią Bydgoszcz, kontuzja się odnowiła. W dwóch pierwszych startach przywiózł pięć punktów i bonus, a w trzecim zanotował defekt. A raczej „defekt”, bo zrezygnował z jazdy ze względu na ból.
Po kilku miesiącach przeznaczonych na zabiegi, odpoczynek i rehabilitację, Niemiec z przytupem wrócił na żużlowe tory. W Cloppenburgu wygrał całkiem nieźle obsadzone zawody, a jako że mógł zostać wypożyczony, to zainteresowanie nim wyrażali finaliści 2. Ligi Żużlowej. Ostatecznie jednak Smolinski nie zdecydował się dołączyć w trybie last minute do żadnego z zespołów, a na brak ofert narzekać nie mógł. I nadal będzie startować w Trans MF Landshut Devils.
Smolinski to kolejny – po Kaiu Huckenbecku i Dimitrim Berge – zawodnik, który przedłużył kontrakt z bawarskim klubem.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”