Leon Madsen z dużymi nadziejami podchodzi do zbliżającego się sezonu. Główny cel Duńczyka pozostaje bez zmian – jest nim wywalczenie tytułu mistrza świata.
– Wierzę i wiem, że mogę być najlepszym zawodnikiem na świecie. Kiedy to się stanie nie wiem, ale jestem przekonany, że kiedyś to nastąpi. To jest mój cel. Bardzo mocno przepracowałem zimę i mam nadzieję, że będzie to dla mnie bardzo dobry sezon. Jest sporo osób, które mówią, że powinienem być zadowolony z piątej pozycji w ubiegłorocznym Grand Prix. Zależy jednak jak na to patrzysz. Jeśli marzysz o byciu najlepszym, piąte miejsce nie jest spełnieniem twoich marzeń. Przy nowym systemie punktacji klucz do sukcesu to jak najczęstsza obecność w finale. Na tym muszę się skupić – mówi Madsen na łamach Speedway Star.
Duński zawodnik nie ukrywa, że bardzo ważny jest również dla niego wynik, jaki osiągnie z zespołem częstochowskich Lwów.
– Mamy bardzo silny zespół. Jednak w polskiej ekstralidze nie ma słabych drużyn. Poziom jest wyrównany. Doszedł Bartosz Smektała oraz Kacper Woryna. Chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, to oczywiste. Najpierw trzeba jednak awansować do play-off. To pierwszy szczyt do zdobycia. Uważam, że pomiędzy byciem ostatnim, a pierwszym zespołem polskiej ligi różnica jest niewielka. Każdy zespół może tak naprawdę „wylądować” na każdej pozycji – kontynuuje Madsen.
Zarówno w Danii, jak i w Polsce nie brakowało ostatnio plotek, że Madsen niedługo otrzyma polskie obywatelstwo. Sam zawodnik jednoznacznie odnosi się do tych doniesień.
– Nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy. Oczywiście, takie rozwiązanie uczyniłoby nas jeszcze silniejszą ekipą. Tak się jednak nie stało i nie stanie. Nie czekam na polski paszport. Otwarcie też mówię, że nie planuję takiego kroku w przyszłości – zaznacza Duńczyk.
W przerwie zimowej Leon Madsen mocno trenował na rowerze. Również w warunkach domowych. „Kręcenie” kółek na rowerze stacjonarnym i oglądanie telewizji skłoniło go do przemyśleń odnośnie… kibiców.
– Często jadę na rowerze stacjonarnym i oglądam stare mecze. Jak widzę spotkania z sezonu 2019 i te pełne kibiców trybuny, to sobie uświadamiam, jak bardzo ich brakuje. To jest dla zawodnika odczuwalne, kiedy jedzie bez dopingu. Mam nadzieję że w sezonie 2021 kibice wrócą ponownie na stadiony – mówi żużlowiec.
Zawodnik, który zamierza walczyć w tym sezonie o tytuł mistrza świata przyznaje, że póki co sam nie wie, czy w ogóle będzie mu dane o ten tytuł walczyć.
– Z polską ligą wszystko jest klarowne. Mamy jechać w kwietniu i tu na bieżąco wiemy co się dzieje. Jeśli chodzi z kolei o cykl Grand Prix, to z pewnym rozczarowaniem przyznam, że na razie nic nie wiadomo. Co, czy i jak będzie. Nie mam jakichkolwiek wiadomości od organizatora, a pierwsze zawody we Włoszech już za nieco ponad miesiąc. Nie jest to komfortowa sytuacja – podsumowuje Leon Madsen.
Żużel. Pech młodego żużlowca. Fani chcą mu pomóc
Żużel. Ależ słowa Zmarzlika o Motorze! Dlatego zostaje!
Żużel. Junior tłumaczy wybór Polonii. Jest zachwycony atmosferą
Żużel. Zagraniczny junior już za chwilę?! Są nowe szczegóły!
Żużel. Włókniarz nie dał rady Sparcie… bez czterech gwiazd! (RELACJA)
Żużel. Motor Lublin znów zadziwił całą Polskę! Oto nowe stroje!