Po pierwszym starciu półfinałowym pomiędzy Moje Bermudy Stalą Gorzów a zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa to podopieczni trenera Lecha Kędziory są w dużo lepszych nastrojach i bliżej awansu do wielkiego finału. Moje Bermudy Stal Gorzów zdołała tylko i aż zremisować na własnym owalu z częstochowskimi „Lwami” 45:45. Gospodarze wyszarpali remis dopiero w ostatnim wyścigu.
– Cieszymy się, że wyrwaliśmy ten remis, bo to było piekielnie ciężkie spotkanie. Drużyna z Częstochowy jest bardzo mocna, a my jesteśmy cały czas osłabieni brakiem Andersa. To są już półfinały i możemy spodziewać się wyników na styku. Mam nadzieję, że w Częstochowie będzie podobnie, lubię tam jeździć i tylko żebyśmy to my zdobyli więcej niż 45 punktów i wtedy będzie fajnie – powiedział po meczu Martin Vaculik.
Słowak zakończył zawody z dorobkiem 12 punktów, a jednym z najciekawszych, choć nielicznych, wyścigów podczas piątkowego starcia na „Jancarzu” był bieg dwunasty, w którym odegrał on główną rolę. Po wygranym starcie przez częstochowski duet, 32-latek dwoił się i troił, żeby rozdzielić rywali, ale opłacało się, bo ostatecznie minął linię mety na pierwszej pozycji. – Fajnie, że udało się w tym wyścigu wyprzedzić chłopaków. Dziękuję im za fair postawę na torze. Jedziemy twardo, ale zostawiamy sobie miejsce, kiedy rywal jest szybszy i moim zdaniem na tym to powinno polegać – przyznał.
Tor podczas piątkowego spotkania nie pozwolił na wielkie ściganie. O zwycięstwie decydował głównie start i rozegranie pierwszego łuku, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu.
– Tor był ciężki, ale nas nie zaskoczył. Po prostu zmienia się pogoda. Co tydzień jest zupełnie inna pogoda, nawet jeśli pod względem temperatury wygląda to podobnie. Wilgotność, ciśnienie, ilość tlenu w powietrzu to są rzeczy, które są bardzo ważne i wpływają na pracę silnika żużlowego. Nie jest to łatwe na bieżąco utrzymać te wszystkie szybkie ustawienia – zakończył Martin Vaculik.
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach