Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W miniony piątek Arged Malesa Ostrów poniosła siódmą porażkę z rzędu i pozostaje jedyną drużyną w PGE Ekstralidze bez zdobyczy punktowych.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Beniaminek w siódmej rundzie najlepszej żużlowej ligi świata uległ na stadionie im. Edwarda Jancarza Moje Bermudy Stali Gorzów 35:55. – Myślę, że można było parę punktów więcej ugrać. W kilku biegach naprawdę dobrze startowaliśmy, ale po błędach własnych w pierwszym łuku traciliśmy pozycje – powiedział po meczu Mariusz Staszewski.

– Myślę, że drużyny z pierwszej czwórki są raczej poza naszym zasięgiem. Nie ma co się oszukiwać. Będziemy szukali jakiś rozwiązań i punktów w meczach u siebie. Na wyjazdy jedziemy zawsze optymalnym składem i chcemy pokazać kilka dobrych biegów, bo w naszym przypadku wygrywanie meczów wyjazdowych będzie bardzo trudne – dodał trener.

Ostrowski klub oprócz porażek ma także inny problem – kontuzje. Niezdolny do jazdy jest w dalszym ciągu Grzegorz Walasek. Ponadto w minioną środę podczas zawodów młodzieżowych w Tarnowie złamania ręki doznał Jakub Poczta. – Grzegorz Walasek na początku sezonu był w rewelacyjnej formie i tych jego punktów brakuje, ale na pewno nie przesądziłyby one o wygranej w Gorzowie – podkreślił.

Trener ostrowian stoi przed nie lada ciężkim zadaniem, bo prowadzenie drużyny, która z meczu na mecz ponosi porażki to spore wyzwanie. – Jest ciężko. Ciężko jest utrzymać dobrą atmosferę w drużynie. Wiadomo, że w tamtym roku praktycznie wszystko wygrywaliśmy, więc ta atmosfera sama się nakręca. Tu jest moje trudne zadanie, żeby utrzymać tych chłopaków na obrotach – zakończył Mariusz Staszewski.

W najbliższy piątek, 10 czerwca rewanż w Ostrowie. Arged Malesa zmierzy się na własnym owalu z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Początek starcia o godz. 20:30.