Foto: Tomasz Przybylski // GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielkanocny mecz pomiędzy zespołami Fogo Unii Leszno i Moje Bermudy Stali Gorzów Wlkp. teoretycznie zakończył się remisem. Teoretycznie, bo nadal nie wiadomo, czy wynik nie zostanie zweryfikowany. I choć wydaje się, że decyzja w tej sprawie powinna być błyskawiczna, to już teraz licznik wskazuje dziewięć dni, a niewykluczone, że nabije kolejne dziewięć. Kiedy zatem poznamy rozwiązanie tej sprawy?

 

Przypomnijmy, że chodzi o sytuację z biegu 15. wspomnianego spotkania i starcie Piotr Pawlicki kontra Szymon Woźniak, po którym na tor upadł ten drugi. I choć to był to punkt zapalny całej sytuacji, to języczkiem u wagi było to, co wydarzyło się zaraz potem. Woźniak upadł w walce o jedno „oczko”, w biegu prowadził Janusz Kołodziej, a drugi jechał Bartosz Zmarzlik. I taka kolejność była na torze w momencie zdarzenia. A później Zmarzlik wyprzedził Kołodzieja, a arbiter… zaliczył wyniki, choć powinien rozdzielić punkty według kolejności, jaka występowała w momencie upadku gorzowianina.

Tak mówią przepisy, tak od razu „na gorąco” ocenił to szef polskich sędziów w Magazynie Żużlowym na antenie Canal+ Sport 5. Tymczasem oficjalnej weryfikacji nadal brak, a jedyną konsekwencją jest to, że od sędziowania odpoczywa Artur Kuśmierz, który jest odpowiedzialny za to całe zamierzanie.

Od meczu minęło dziewięć dni i niewykluczone, że na ostateczny werdykt poczekamy kolejne dziewięć, bowiem Ekstraliga Żużlowa – spółka zarządzająca rozgrywkami – zwróciła się z prośbą o interpretację do Głównej Komisji Sportu Żużlowego. A jej przewodniczący – Piotr Szymański – przekazał, że po wpłynięciu wniosku GKSŻ udzieli odpowiedzi w ciągu… czternastu dni. Jeśli więc – idąc za datą opublikowania komunikatu o potrzebny wsparciu GKSŻ na stronie PGE Ekstraligi – do żużlowych władz zwrócono się 21 kwietnia, odpowiedź zwrotna powinna nadejść do 5 maja. Choć dodajmy, że pierwsza „narada interpretacyjna” ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.

I miejmy nadzieję, że najpóźniej właśnie na początku maja poznamy ostateczną decyzję. Bo można odnieść wrażenie, że jeśli chcemy mienić się tytułem „najlepszej żużlowej ligi świata”, to takie sprawy nie powinny wisieć „w powietrzu” przez kilkanaście dni.