Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od paru lat Benjamin Basso uważany jest za żużlowy talent. Po dwóch latach spędzonych w bydgoskim zespole, zawodnik postanowił związać się kontraktem z H. Skrzydlewska Orłem Łódź. Duńczyk liczy na to, że nadchodzący sezon, dzięki wielu zmianom, będzie w końcu taki, jakiego oczekuje. Jedną ze zmian, która ma w tym pomóc jest… kupno mieszkania w Gdańsku.

 

– Zmieniam swoje nawyki żywieniowe oraz zaczynam ściśle współpracować z psychologiem. Wybrałem pomoc psychologa, ponieważ czuję, że sfera mentalna jest w żużlu niezmiernie ważna. To niezwykle istotne, aby być silnym psychicznie. W tym sporcie trzeba jak najszybciej zapomnieć o słabym występie, aby następnego dnia znów mieć „wolną” głowę pod taśmą. Żywieniowo zacząłem dokonywać właściwych wyborów. To trudne, ale trzeba trzymać dyscyplinę. Najłatwiej jest oczywiście wziąć coś na wynos w McDonalds czy Burger Kingu, ale aby dać na torze z siebie wszystko muszę mieć odpowiednią kondycję. Szczerze mówiąc, jem dość mądrze, aby zachować odpowiednią równowagę żywieniową. Nie jem śniadania, potem dwie kromki chleba żytniego z tuńczykiem, cebulą i dwoma jajkami. Na obiad moja mama przygotowuje również zupę jarzynową, a do tego sałatki – mówi Basso dla Speedway Star. 

Zawodnik przyznaje, że w najbliższym sezonie, pomimo startów w trzech ligach, stacjonował będzie w Polsce. W Gdańsku kupił mieszkanie, a nakłonił go do tego nie kto inny jak Nicki Pedersen. 

– To prawda. Nicki pchnął mnie ostatecznie do tego kroku. Udziela mi rad i staram się, aby miały wpływ na to, co robię. Powiedział, że on nie miał największego talentu do żużla, ale chciał sukcesu bardziej, aniżeli inni. Utkwiło mi to w pamięci. Nicki powiedział mi, że gdyby miał tyle lat co ja, to na pewno przeprowadziłby się do Polski. Po rozmowie z nim podjąłem decyzję o kupnie mieszkania w Gdańsku. Chodzi też o to, aby „odciąć” się od bezpiecznej przystani w Danii, skupić się tylko na żużlu i być cały czas blisko centrum tego sportu, czyli w Polsce – dodaje Duńczyk. 

Plan sportowy na sezon 2024 Basso ma wyłącznie jeden. 

– Aby mieć czas na regenerację zrezygnowałem ze startu w obu ligach brytyjskich jednocześnie. W minionym sezonie cztery ligi to było dla mnie za dużo. Chcę ze wszystkimi swoimi zespołami w sezonie 2024 dostać się do play-off i w każdej z lig podnieść swoją średnią. Cel numer dwa to zaznaczyć swój udział bardzo pozytywnie w eliminacjach Grand Prix oraz SEC. Najwyższa pora na indywidualne sukcesy. Cel numer trzy to zadomowienie się w Polsce – kontynuuje były zawodnik bydgoskiej Polonii. 

Nadzieja duńskiego żużla nie zamierza rozpamiętywać słabego sezonu w naszym kraju.

– Oczywiście, że ubiegły rok w Polsce był dla mnie trudny. Być może nie dostałem tylu  szans, ilu potrzebowałem, żeby się skuteczne  wykazać. Jest tak, jak jest. To było w zeszłym roku i teraz muszę skupić się na przyszłości. Na tym co nadejdzie. Tej zimy oglądałem dużo polskiego żużla, żeby nabrać do niej odpowiedniego nastawienia i wyciągać wskazówki jak najlepiej w niej jeździć – podsumowuje Basso.