Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Abramczyk Polonia Bydgoszcz to zespół, który w ostatnich dniach jest bardzo aktywny na rynku transferowym. Ekipa siedmiokrotnych mistrzów Polski musi bowiem załatać dziury po odejściach Wadima Tarasienki i Davida Bellego. Wiadomo, że w kręgu zainteresowań klubu ze Sportowej jest Kenneth Bjerre.

 

– Po ubytku naszych dwóch zawodników jest sporo telefonów do klubu z ofertami. Zawodnicy dzwonią, ale wiadomo, że rynek jest już mocno przebrany. Ja jednak oczywiście nikomu nie odbieram szansy. Żużel nie raz już pokazywał, że zawodnicy, na których się wcześniej nie stawiało mogą robić dobre wyniki – mówi nam Jerzy Kanclerz, prezes bydgoszczan.

Dla żużlowca z Esbjergu najpewniej zabraknie miejsca w ZOOleszcz DPV Logistic GKM-ie Grudziądz. Pewni startów w ekipie Gołębi są już Nicki Pedersen, Przemysław Pawlicki, Norbert Krakowiak i Krzysztof Kasprzak. Przy Hallera 4 zapewne wyląduje także wspomniany Tarasienko.

– Kenneth jest w naszym kręgu zainteresowań, ale nie tylko naszym. Inne kluby też są jednak nim mocno zainteresowane. Ostatnie sytuacje pokazują, że ten cały rynek musi się ułożyć, aby jakiś transfer był pewny. Może się jeszcze dużo wydarzyć. Rynek jest już mocno przebrany i niewiadomych jest niewiele. Zainteresowanie mogę jednak potwierdzić – komentuje sternik klubu znad Brdy.

Największym rywalem Abramczyk Polonii w walce o pozyskanie zwycięzcy Grand Prix Szwecji z 2010 roku powinien być przyszłoroczny beniaminek. Niezależnie czy w PGE Ekstralidze znajdzie się Arged Malesa Ostrów Wielkopolski czy Cellfast Wilki Krosno, doświadczony wieloletnimi startami w najwyższej klasie rozgrywkowej Bjerre mógłby być sporym wzmocnieniem przyszłej ekstraligowej ekipy.

– To prawda, ale też trzeba przyznać, że dla beniaminka to jest ryzyko. Generalnie ten, kto wygra finał w pierwszej lidze nie będzie miał łatwego zadania. Na rynku nie zostało wielu zawodników i trudno będzie zbudować kadrę na starty na najwyższym szczeblu – podsumowuje Kanclerz.

Przypomnijmy, że zaraz po sezonie bydgoszczanie deklarowali, iż będą chcieli zbudować silniejszą kadrę, która będzie w stanie awansować do fazy play-off. Po odejściach liderów to zostało znacznie utrudnione.