W miniony weekend Enea Falubaz Zielona Góra potwierdził, że na tę chwilę jest najsilniejszą ekipą 1. Ligi Żużlowej. Po gorszym początku spotkania, zielonogórzanie znakomicie spisali się w końcówce i wyszarpali wygraną na terenie Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Jednym z najjaśniejszych punktów żółto-biało-zielonych ponownie był Krzysztof Buczkowski, zdobywca 13 punktów i dwóch bonusów. W rozmowie z PoBandzie „Buczek” opowiada o odrobieniu strat w meczu na szczycie, mówi o swojej przyszłości, a także wskazuje jakie są różnice w obecnym zespole i tym, któremu nie udało się awansować do PGE Ekstraligi w poprzednich rozgrywkach.
Zaliczyliście kolejny test w rundzie zasadniczej i wygraliście z Abramczyk Polonią Bydgoszcz na terenie rywala. Przez to, że o bydgoszczanach mówi się jako o Waszym głównym rywalu do awansu jest to zwycięstwo, które w tym sezonie smakowało najlepiej?
Smakowało najlepiej przez to, że praktycznie cały mecz przegrywaliśmy. Po dziesięciu biegach było -8, a skończyliśmy na +4. Naprawdę musieliśmy wejść na wyżyny naszych możliwości, żeby ten wynik był dla nas korzystny. Cały mecz był mocno nerwowy. Stało się tak tylko i wyłącznie przez kolejną kontuzję Luke’a Beckera. To był duży problem, ale daliśmy radę. Trzy biegi z ostatnich pięciu wygraliśmy podwójnie i możemy być zadowoleni, że potrafimy wyjść nawet z takiej sytuacji.
Wspomniałeś o tej dużej stracie po dziesiątym biegu. Zerkaliście na wyniki i pojawiła się niepewność, że ten status niepokonanej drużyny może być po meczu nieaktualny?
Kontrolowaliśmy to, jaki jest wynik. Wiedzieliśmy, że najpierw brakuje nam do Polonii sześciu, a potem ośmiu punktów. Wygraliśmy u siebie dziesięcioma punktami, więc ten bonus też był bonus na ostrzu noża. Sztab zrobił rezerwy taktyczne i to nam mocno pomogło. Ta końcówka dobrze nam się ułożyła i złapaliśmy wtedy taką pewność. Kluczowa była też akcja Przemka, z której ja też mocno skorzystałem…
Spodziewałeś się tego jego ruchu, że idealnie wejdzie pod Wiktora Przyjemskiego i zrobi Ci miejsce?
Nie planowaliśmy takiego czegoś, ale spodziewałem się Przemka po bandzie. Wiedziałem, że tamta ścieżka, którą napędzał się przez większą część spotkania, w tamtym momencie też da mu dużą prędkość. Akcja w tym 15. biegu wyszła świetnie i dała nam zwycięstwo. Patrząc na mnie czy Przemka można powiedzieć, że trzeba być zadowolonym z tej prędkości, którą tam złapaliśmy.
Ty, jako jedyny, przywiozłeś zwycięstwo w pierwszej serii. Od początku ta szybkość u Ciebie była i to Ciebie radzili się koledzy z zespołu?
Próba toru trochę pomogła w tym wypadku. Ja powiedziałem o swoich spostrzeżeniach i myślę, że to było pomocne. Każdy z nas zna jednak doskonale swój sprzęt. Potem też pomagałem chłopakom, ale sam kilku błędów też się nie ustrzegłem. Przede wszystkim jeździeckich. Ostatecznie wyszło jednak dobrze i możemy się cieszyć z tego meczu. Wyłączając oczywiście kontuzję Luke’a, na którego liczymy, że szybko będzie ponownie z nami.
Średnia 2,460 i trzecie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych. Dobre wyniki na wyjazdach i u siebie. Chyba z tej części sezonu możesz być zadowolony w stu procentach…
Mogę powiedzieć, że po tych dziesięciu kolejkach jest dobrze. Nie wiem czy spodziewaliśmy się czegoś więcej, ale jedziemy swoje. Pracujemy bardzo mocno na torze i poza nim. Siedzimy sporo przy sprzęcie. Jak wydaje się, że trening w Zielonej Górze jest niepotrzebny, to i tak wolimy się przejechać i wszystko sobie odświeżyć. Na pewno dużo dają liga szwedzka czy indywidualne mistrzostwa Polski, w których mierzę się z bardzo trudnymi rywalami. Wyciągamy dobre wnioski i niech tak to idzie dalej.
Mamy czerwiec, można już podpisywać prekontrakty. Ty jakieś rozmowy z Falubazem już miałeś? Chciałbyś zostać w klubie, jeśli będzie awans do PGE Ekstraligi?
Szczerze, to staram się o tym nie myśleć. Odjechaliśmy te 10 spotkań, ale kolejne 10 ważnych jest przed nami. Myślę z meczu na mecz, a co będzie w kolejnym sezonie, to czas pokaże. Nie ukrywam, że rozmawialiśmy już z Piotrem Protasiewiczem o moim angażu w Zielonej Górze i myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeśli zrobimy ten krok do przodu i zrealizujemy nasz cel, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żebym został w Falubazie. Oczywiście wszystko może się zmienić, bo wiadomo, że w żużlu sytuacje są dynamiczne, ale z tego co rozmawiałem, wszystko układa się dobrze.
A z innych klubów działacze też się odzywają czy jest tylko ta oferta z Falubazu?
Z innych klubów nie. To było zapytanie czy jestem chętny, a nie oferta, doprecyzowując. Ja chcę jeździć w Falubazie 2024 i taką chęć wyraziłem. Jak jednak mówiłem, sezon 2023 jest dla mnie najważniejszy w tym momencie. Na razie dobrze to wygląda i niech tak będzie dalej, a resztą będziemy się zajmować później.
Często powtarzacie sobie, że jesteście jeszcze w połowie drogi do tej PGE Ekstraligi? Pewnie przy kolejnych wygranych nie jest łatwo zachować przy każdym meczu pełną koncentrację…
Jest jeszcze dużo do zrobienia i mamy tego świadomość. Różnica między Falubazem z poprzedniego roku, a tym jest taka, że o tym awansie tak często się nie mówi. Wcześniej był taki przymus, mówiło się, że musimy wrócić po jednym roku w 1. Lidze. Poprzednio się nie udało, przegraliśmy dwoma punktami. Teraz te emocje studzimy, przygotowujemy się tak samo, bez hurraoptymizmu. To jest sport, kontuzje się zdarzają, ale o negatywach nie myślimy. Ja też ze swojej strony mogę powiedzieć, że mam więcej spokoju i pewności siebie. Mam też świetny sprzęt od Michała Marmuszewskiego. On też cały czas stara się coś poprawić, dzwoni do nas wielokrotnie. Jesteśmy na łączach i to jest fajne, że tuner tak bardzo stara się polepszać to, co już jest bardzo dobre. To bardzo budujące.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Doyle zwrócił się do hejterów! Mówi o ludziach z małymi mózgami
Żużel. Cierniak mówi kiedy chce być w GP. To będzie taki duży koncert! (WYWIAD)
Żużel. Dlaczego eliminacje IMP w Gdańsku się nie odbyły? „Było miejsce niedopilnowane”
Żużel. Komplet Woryny, wygrane Hampela i Pawlickiego, awans Czugunowa! Tak przebiegły eliminacje IMP
Żużel. Szansa na kontrakt dla kilku zawodników? Znamy składy na Mecz Narodów w Łodzi
Żużel. Dokonali tego jako pierwsi! Braterski duet zapisał się na kartach historii Grand Prix!