Sławomir Kryjom. Foto: Start Gniezno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Debiut ekipy Trans MF Landshut w 2. Lidze Żużlowej zbliża się wielkimi krokami. Zespół z Bawarii swoje pierwsze starcie w polskich rozgrywkach ma odjechać już za trzy tygodnie. Sławomir Kryjom, menedżer drużyny Diabłów, przyznaje, że najbliższy sezon będzie dla jego klubu swego rodzaju poligonem doświadczalnym, a głównego faworyta do triumfu w lidze upatruje w OK Bedmet Kolejarzu Opole.

Klub z Landshut zbudował bardzo ciekawy skład na nadchodzące rozgrywki. W gronie podopiecznych Sławomira Kryjoma znajdują się tacy zawodnicy jak Kai Huckenbeck czy Martin Smolinski.

– Na pewno naszym celem nie jest awans za wszelką cenę. Prezes jasno to komunikował. Robimy natomiast coś w rodzaju rozpoznania bojem. Będziemy chcieli napsuć innym krwi. Na pewno nie chcemy być czerwoną latarnią. Jak będzie play-off, to będzie dobrze. A jak to się skończy, to nie wiadomo, bo jednak przed każdym meczem będzie niepewności. Dopiero po testach będziemy wiedzieli, jakim składem pojedziemy. Widzimy, co dzieje się w PGE Ekstralidze, gdzie jest sporo zakażeń. A przecież problemy z koronawirusem nie ograniczą się do Ekstraligi – mówi Kryjom w rozmowie z oficjalnym serwisem 2. Ligi Żużlowej.

Faworytem do awansu do eWinner 1. Ligi, według wielu ekspertów, jest natomiast drużyna ze stolicy polskiej piosenki. Opolanie podczas listopadowego okienka transferowego przeprowadzili rewolucję w składzie i zakontraktowali Jacoba Thorssella, Kamila Brzozowskiego, Andrieja Kudriaszowa i Tomasza Orwata.

– Najciekawiej na papierze wygląda Kolejarz Opole. Oni zresztą otwarcie mówią o awansie. Inna sprawa, że ta liga będzie wyrównana. Rolę będą grać detale, jak atut własnego toru – komentuje menedżer.

Kryjom nie spodziewa się łatwych przepraw również w starciach z innymi zespołami 2. Ligi Żużlowej. – Stal Rzeszów ma ciekawy skład, Lokomotiv Daugavpils będzie niebezpieczny, zwłaszcza u siebie, Kolejarz Rawicz wzmocniony zawodnikami Fogo Unii Leszno też może namieszać. My też chcemy się pokazać, zrobić twierdzę z własnego toru i zobaczyć, co to da – podkreśla opiekun Diabłów.