Niedzielny pojedynek z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń był zdecydowanie najtrudniejszym starciem Platinum Motoru Lublin pod nieobecność Jacka Holdera. Koziołki musiały ostro się napocić, aby wyrwać Aniołom zwycięstwo. W trakcie spotkania głos zabrał kontuzjowany Australijczyk. Z jego wypowiedzi wynika, że przerwa od startów nie potrwa już długo.
Holder w tym sezonie jest bardzo pewnym punktem Platinum Motoru. W PGE Ekstralidze spisuje się kapitalnie i ze średnią 2,097 punktu na bieg jest 10. najlepszym żużlowcem rozgrywek. Kontuzja odniesiona podczas Drużynowego Pucharu Świata sprawiła jednak, że Koziołki muszą radzić sobie w osłabieniu.
Australijczyka zabrakło w trzech ostatnich meczach. W Lublinie pojawił się on w parku maszyn i starał się jak tylko mógł pomagać kolegom z zespołu. – To trudne oglądać gdy inni się ścigają. Dobrze przyjechać i pomóc chłopakom, ale każdy robi robotę jak należy, a ja oglądam z boku. Nienawidzę tego – mówił na antenie Canal+Sport 5.
Pytanie, które ciągle zadają kibice mistrzów Polski dotyczy daty powrotu Kangura do ścigania. Odpowiedź Holdera zabrzmiała optymistycznie. – Dajcie mi jeszcze tydzień – wyjawił na koniec rozmowy.
Jeśli faktycznie tylko tyle potrwa jeszcze przerwa Australijczyka, to zobaczymy go w starciach półfinałowych. W nich Platinum Motor zmierzy się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Pierwszy mecz zespoły odjadą 27 sierpnia w Częstochowie.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Ma na stole oferty z PGE Ekstraligi. Młody talent wybierze inną ofertę?!
Żużel. Dziwna sytuacja z udziałem juniora Torunia. Zamarkował defekt przez kolegę z drużyny?
Żużel. Bewley w końcu jedzie po medal? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Wilki straciły cierpliwość? Szukają zawodnika na następny sezon
Żużel. Duża oferta dla Przedpełskiego! Transfer pod znakiem zapytania
Żużel. Dlaczego Unia Leszno jest lepsza od Polonii Bydgoszcz? Mocne stanowisko!