Para Kolejarza Rawicz. fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Powiedzieć, że sytuacja Metalika Recycling Kolejarza Rawicz jest zła, to jakby nie powiedzieć nic. Żużlowcy już od dawna nie otrzymują żadnych pieniędzy od swojego pracodawcy, a klub ostatnie ligowe spotkania przejechał dosłownie na „oparach”. Najlepszym dowodem na to był wyjazd „Niedźwiadków” do Daugavpils. 

 

Zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym udali się na Łotwę klubowymi busami, tak jak robiło się to jeszcze w poprzednim wieku. Dodatkowo za pośrednictwem mediów społecznościowych klub podziękował jednemu ze sponsorów za zatankowanie pojazdów. Nie trzeba być zatem Sherlockiem Holmesem by zauważyć, że w rawickim klubie, delikatnie mówiąc, się nie przelewa. Na tyle, że przed meczem wyjazdowym w Rzeszowie kibice musieli organizować zbiórkę pieniędzy. Ci sami kibice, z którymi jeszcze do niedawna prezes Sławomir Knop był w otwartym konflikcie.

Sternik klubu jakiś czas temu zresztą zniknął i nie dawał znaku życia. W wywiadzie udzielonym portalowi WP Sportowe Fakty swoją nieobecność usprawiedliwiał… urlopem. Po fotografiach zamieszczonych na mediach społecznościowych klubu możemy zauważyć, że zdążył już z niego wrócić, choć jak wynika z naszych informacji, finanse klubu nie uległy znacznej poprawie. Zawodnicy mają nie otrzymywać wynagrodzenia od kwietnia, czyli tak naprawdę od początku sezonu. Nie tylko żużlowcy są poszkodowani, bo klub nie płaci również mechanikom, tunerom i innym podmiotom.

Kilka ostatnich spotkań rawiczanie pojechali w bardzo oszczędnościowym składzie. Dość powiedzieć, że po 12 latach absencji na odnowienie licencji zdecydował się Marcin Nowaczyk i regularnie pojawiał się w składzie drużyny. Wszystkie działania miały na celu przetrzymanie do końca sezonu, a zawodnicy byli pogodzeni z faktem, że na swoje pieniądze będą musieli trochę poczekać. Jeżeli sytuacja w najbliższej przyszłości diametralnie się nie poprawi to może to być koniec żużla ligowego w Rawiczu, przynajmniej na jakiś czas.