fot. Start Gniezno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Na jednym z portali społecznościowych sympatycy klubu z Gniezna postanowili odnieść się do ostatnich wydarzeń wokół klubu wystosowując list otwarty. W nim kibice poruszają m.in temat braku prezesa, złego zarządzania klubem oraz krytykują postawę menadżera drużyny.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Przypomnijmy, iż po meczu w Gnieźnie przeciwko Cellfast Wilkom Krosno, kibice wyrażali swoją dezaprobatę, wykrzykując w stronę menadżera niecenzuralne treści.

Poniżej zamieszczamy oryginalną treść postu, którego autorem jest „Start Gniezno Internet F@ns -SGIF” na Facebooku.

„LIST OTWARTY KIBICÓW STARTU GNIEZNO

Niniejszy list jest wspólnym stanowiskiem Kibiców Startu Gniezno zrzeszonych w grupach kibicowskich oraz tych niezrzeszonych, którzy często poza social mediami nie mają możliwości
wyrażenia swoich opinii i odczuć.
Pierwotnym zamysłem było skierowanie go na ręce prezesa Klubu, jednak Start Gniezno nie ma prezesa. W niejasnych okolicznościach, w bliżej nieokreślonym czasie, zrezygnował on ze swojej funkcji. W trosce o wspólne dobro, jakim jest Start Gniezno, kierowani obawami o dalsze losy i rozwój Klubu – o ile w ogóle o rozwoju możemy dzisiaj mówić – zmuszeni jesteśmy przedstawić nasze
stanowisko opinii publicznej. Jednocześnie wskazać należy, że list otwarty nie jest formą frustracji czy osobistych animozji. Jeszcze raz podkreślenia wymaga, że Start Gniezno jest dobrem wspólnym, a
czerwono-czarne barwy dla wielu z nas stanowią wartości najwyższe, przekazywane z pokolenia na pokolenie przez 70 lat istnienia Klubu.

Jesteśmy głęboko zaniepokojeni zarówno ostatnimi wynikami sportowymi Klubu, zszarganym wizerunkiem, ligowym bytem, który staje się zagrożony, jak i postępowaniem oraz postawą osób,
które z niewyjaśnionych, niezrozumiałych i zupełnie nieznanych nam przyczyn stały się osobami w Klubie decyzyjnymi. Tak oto bowiem za wynik sportowy odpowiada menedżer bez doświadczenia w profesjonalnym speedwayu, który zamiast z pokorą przyjmować krytykę i wyciągać wnioski, swoimi
pysznymi komentarzami udzielanymi mediom oraz lekceważącym stosunkiem do Kibiców nie daje możliwości dialogu. Mecz z Orłem Łódź, który do ligowych potentatów nie należy, przegraliśmy z
kretesem, a nasi zawodnicy byli zaskoczeni torem, który według zimowych zapowiedzi miał być najlepszy w Polsce do ścigania. Być może był, ale wyłącznie dla przyjezdnych. Mecz w Rybniku po
prostu oddaliśmy. Jak osoba odpowiedzialna za wynik sportowy w profesjonalnym, zdawałoby się, Klubie, może powiedzieć po sromotnej porażce, że nie stosowała zmian taktycznych, bo „i tak nic by nie dały”? Może dałyby punkt, może pięć. Może tych właśnie punktów za kilka tygodni zabraknie do utrzymania? Może ROW przyjdzie na tyle osłabiony, że bonus okaże się na wyciągnięcie ręki, ale zabraknie… właśnie tego punktu lub pięciu. Ostatnie wydarzenia z meczu z Wilkami Krosno, przegranego 29:61, dopełniły wizerunku zespołu, który rękoma i nogami będzie musiał się bronić przed spadkiem z ligi. Zespołu, który co mecz serwuje swoim zawodnikom inny tor. Nadszarpnięty po raz kolejny został wizerunek Startu, a dzień po meczu największe sportowe portale na swoich stronach głównych informowały o „demolce” na stadionie w Gnieźnie. W międzyczasie mieliśmy odwołaną rundę DMPJ z uwagi na nieregulaminowy tor. „Taki jest sport” – słyszymy od początku
roku.

Menedżer Błażej Skrzeszewski nie ma zamiaru się tłumaczyć i nigdy nie miał. Z wypowiedzi dla mediów, które czytamy po każdym meczu, zapamiętujemy tylko butę i arogancję. „Pycha kroczy
przed upadkiem”, niech Pan pamięta, menedżerze. Jeździcie dla nas – Kibiców.
W Klubie nie ma prezesa. Jest za to dyrektor Radosław Majewski. Nie wiadomo od czego i jaki jest jego zakres obowiązków. Nie wiadomo jakie ma doświadczenie w prowadzeniu (jakiegokolwiek)
klubu sportowego. Nie wiadomo co dokładnie wniósł do Startu Gniezno. Czy dzięki niemu, jego kontaktom i znajomościom, został podpisany jakikolwiek kontrakt z zawodnikiem lub umowa sponsorska. Poza obecnością w parku maszyn podczas meczów i pozowaniem do zdjęć, nie widzimy żadnej, wartościowej dla klubu, aktywności Pana dyrektora.

Nie wiadomo, kto budował skład na tegoroczne rozgrywki i kto odpowiada za wynik zespołu. Mocno niepokojące są dla nas pozostałe informacje dotyczące tego, co dzieje się w klubowych
gabinetach. A wskazać tu należy m.in.: stosunek osób zarządzających klubem do innych w nim zatrudnionych; stosunek menedżera do członków zespołu (dotychczas, co znamienne, żaden z zawodników publicznie nie wziął w obronę strony menedżera) i toromistrza; problemy ze szkoleniem młodzieży; problemy z organizacją treningów dla szkółki; brak wychowanków prezentujących poziom sportowy; odejścia młodych adeptów do innych klubów; brak wizji rozwoju Klubu, stawiania sobie ambitnych celów. Osobną sprawą jest powołana kilka lat temu spółka akcyjna SKS Start S.A. (jej prezesem jest ww. Radosław Majewski). W lidze wciąż startujemy jako stowarzyszenie, a sprawozdania finansowe spółki akcyjnej wskazują, jakby była prężnie działającym podmiotem gospodarczym…
Czy jest szansa na to, że ktoś w tym towarzystwie wzajemnej adoracji przejrzy na oczy? Czy możemy liczyć na opanowanie, spojrzenie na rzeczy obiektywnie i podjęcie radykalnych działań? Czy naprawdę musimy wrócić na drugoligowe peryferie speedwaya, żeby zobaczyć, dokąd doprowadzono Start Gniezno? To dzisiaj nadszedł czas na radykalne działania, bo za dwie kolejki możemy znaleźć się na dnie ligowej tabeli!

W tym roku obchodzimy 70-lecie istnienia Klubu. Chcieliśmy świętować, lecz zamiast dać nam ku temu powody, pojawiają się obawy, czy następną rocznicę będziemy mogli spędzić na stadionie,
czy tylko wspominając żużel w Gnieźnie.
Wstaliśmy, kiedy przydarzył się upadek. Wstawaliśmy zawsze. Żużel jest częścią tego miasta. Jesteśmy dumni, że w 2017 roku znalazły się osoby, które stworzyły w Gnieźnie fundamenty pod Klub
z aspiracjami. Jesteśmy im wdzięczni. Wiemy, że nieszczęśliwe sploty wydarzeń i osobiste tragedie doprowadziły do tego, że dziś nie stoicie na czele Klubu. Ale jeżeli zasiadacie wciąż na tylnych
siedzeniach, macie wpływ na ludzi, którzy nas reprezentują, jeżeli dla was również Klub stanowi najwyższą wartość, jeżeli nadal Start Gniezno może być wizytówką Pierwszej Stolicy – jeszcze nie jest
za późno. Możecie ponownie odmienić nasz los.

Apelujemy. Do Kibiców niezrzeszonych, którzy podzielają nasze stanowisko – o rozpowszechnianie tego listu. O nie odwracanie się od Klubu, bo Start to My! O dalsze przychodzenie na stadion, wspieranie zawodników mimo wszystko. Ostatnie czego nam teraz potrzeba, to pustych trybun i utraty płynności finansowej. Do sponsorów, darczyńców, mecenasów sportu w Gnieźnie oraz
władz Miasta apelujemy o dalsze wsparcie, lecz jednocześnie o większą kontrolę tego, jak i przez kogo dysponowane są Wasze pieniądze. Do osób decyzyjnych w naszym Starcie – wy wiecie, o co
apelujemy. Jeszcze możecie wyjść z tego z twarzą…
Gniezno, 25 maja 2022 r.”