Wczoraj Mateusz Szczepaniak oficjalnie zmienił klub. Krajowy senior został wypożyczony z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz i trafił do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Z pozyskania zawodnika cieszy się prezes Gryfów, Jerzy Kanclerz. Zdaniem sternika klubu ten ruch zwiększa siłę jego zespołu.
Od kilku dni mówiło się, że Szczepaniak jest blisko wypożyczenia do jednego z pierwszoligowców. W grze o żużlowca były dwa kluby – H. Skrzydlewska Orzeł Łódź oraz Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Choć początkowo wydawało się, że zawodnik trafił do Łodzi, to ostatecznie wybrał ofertę ekipy ze Sportowej.
– Z Panem Witoldem nie chciałbym toczyć żadnej wojny. Jak dochodzi do spotkań Głównej Komisji Sportu Żużlowego, to widać, że się lubimy. Mamy podobne zdanie w wielu istotnych sprawach, pewnie przez charaktery. Cenimy się wzajemnie. Pozyskania Mateusza nie traktuję więc jako wygranej walki. Nie toczyliśmy wojny. Na ten temat nie zamieniliśmy z Panem Witoldem choćby zdania. Trzeba było zapytać Mateusza dlaczego nas wybrał – mówi nam Jerzy Kanclerz.
Bardzo ważne rozmowy między prezesem, a zawodnikiem odbyły się w środę. Ustalone zostały wtedy szczegóły dotyczące umowy klubu z zawodnikiem. Ostateczna decyzja należała jednak do działaczy z Grudziądza, którzy długo zastanawiali się czy nie zostawić sobie wartościowego zawodnika na wypadek kontuzji.
– Rozmowa trwała 40 minut. Rozmawialiśmy o wielu tematach, też tych dotyczących jego poprzedniego pobytu w Bydgoszczy, gdy byłem dyrektorem i prowadziłem drużynę. Postrzegam go jako zawodnika, który jest ułożony poza torem i szybko doszliśmy do porozumienia. Zielone światło musieli załatwić działacze GKM-u, bo to oczywiście forma wypożyczenia. Nie mamy na ten moment Daniela Jeleniewskiego i uważam, że ten transfer był konieczny. Rozmawiałem też z Danielem i mu wszystko przekazałem. Prosił mnie zresztą o to sam Mateusz. Mamy mecz za meczem i Mateusz na pewno nam się przyda – tłumaczy prezes siedmiokrotnych mistrzów Polski.
Po tym transferze u części bydgoskich kibiców odżyły marzenia o awansie. W pierwszej fazie sezonu prym w rozgrywkach zdecydowanie wiodła ekipa Enea Falubazu Zielona Góra, która nie straciła choćby punktu. Teraz w Abramczyk Polonii wierzą, że będą w stanie przeciwstawić się faworytowi z Grodu Bachusa.
– Teoretycznie ta szansa została zwiększona. To nie jest zawodnik, który będzie przywoził 1 czy 2 punkty w meczu. Uważam, że to dobry ruch na papierze. To jest jednak sport i Mateusz pokaże na torze czy był to dobry wybór. Myślę, że większość taką reakcję na kontuzję na ocenia jako strzał w dziesiątkę – kontynuuje nasz rozmówca.
W przypadku Szczepaniaka dużo mówi się także o tym, że w tym roku nie miał zbyt wielu okazji do startów. W PGE Ekstralidze pojawił się tylko w pierwszym meczu. Następnie rywalizację o skład wygrywali Wadim Tarasienko czy Frederik Jakobsen.
– Obawy oczywiście są, ale Mateusz na pewno nie zapomniał jak się jeździ. Utwierdził mnie w przekonaniu, że trenował z GKM-em z dobrym skutkiem. Pozyskanie Mateusza ma nam pomóc. Nadal się liczymy w walce. Myślę, że z nim mamy większe szanse na awans niż wcześniej – podsumowuje Jerzy Kanclerz.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Znamy składy na derby! Zmiany w szeregach Falubazu
Żużel. Przemiana Jasona Doyle’a. Potwierdzi dobrą formę w Polsce?
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!