Żużel. Jego twórczość inspirowała… Modern Talking. Aby jeździć, podał się za kolegę. Egon Müller kończy 72 lata

fot. archiwum Egona Mullera
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

72 lata kończy dzisiaj jedyny niemiecki mistrz świata w żużlu klasycznym – Egon Muller. Naszemu utytułowanemu współpracownikowi życzymy oczywiście wszystkiego, co najlepsze, a Wam przypominamy jego sylwetkę z trochę innej strony.

Swój największy sukces odniósł w klasycznym żużlu w Norden, gdzie w 1983 roku wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata. Do dziś wielu uznaje to za – pisząc w przenośni – żużlowego „fuksa”.

– Wiesz, ja chyba umrę jako ten, który niby miał fuksa. Ja cały rok 1983 poświęciłem na przygotowania do finału w Norden. Trenowałem fizycznie jak głupi. Co do samego finału, to tak, było jedno „ale”. Ja przechodziłem cały tor ze śrubokrętem sprawdzając nawierzchnię. Do tego doszedł sprzęt samego Otto Latenhammera i to, plus moja forma, złożyło się na sukces. Niech każdy sobie mówi, co chce. Ja tytuł mam i robię swoje. W drodze do finału w eliminacjach pokonał mnie tylko Zenek Plech w Rybniku – wspomina Muller.

Do tytułu w Norden dołożył trzy indywidualne złote medale wywalczone  na długim torze.

– Długi tor to był długi tor. Tam jest prędkość i chyba większa zabawa. Prawda jest taka, że ten długi tor to chyba od młodego wszedł mi do głowy. Pierwszy swój wyścig na motocyklu odbyłem w terenie, jako bardzo młody chłopak. Aby w nim wystartować musiałem… zabrać prawo jazdy starszego kolegi, Uwe Gotta i się za niego w ogóle podać. Ja byłem za młody, aby mieć prawo jazdy. Startowało nas chyba stu pięćdziesięciu. Byłem na podium, zająłem drugie miejsce. Wiesz co najbardziej bolało? Na podium, cholera, musiałem wejść nie jako Egon Muller, tylko jako Uwe Gott. Wtedy sobie pomyślałem: „fajnie, jak stoisz i ci klaszczą”. Pracowałem wtedy w warsztacie motocyklowym i to ja po naprawach „testowałem” motocykle. Właściciel jak zobaczył, jak szaleję na nich zawołał mnie i powiedział: „chłopaku, ty się weź za sport motocyklowy”. Posłuchałem – kontynuuje Niemiec.

Z wieloma byłymi zawodnikami do dziś utrzymuje kontakt. Jednym z jego najlepszych kolegów podczas kariery był nie kto inny, jak zmarły w środę Zenon Plech.

– Ich było dwóch. Edek Jancarz i Zenon Plech. Z Zenkiem mieliśmy doskonały kontakt, ale na torze się szanowaliśmy. A poza torem… Oj, długo by opowiadać. My byliśmy jak bracia. Do tańca i do różańca. Gdyby Zenek miał dostęp do dobrego sprzętu, byłby nie raz, jak ja, a parę razy mistrzem świata – mówi Muller.

We wrześniu Muller online pozdrawiał Zenona Plecha

W trakcie kariery zawodniczej rozpoczął następną, muzyczną. Występował na scenie muzycznej jako Amadeus Liszt. Piosenka Win The Race długo nie schodziła z listy Billboardu. 

– Pochodzę z artystycznej rodziny. Dwie siostry zrobiły międzynarodową karierę jako akrobatki, a ja zawsze lubiłem śpiewać. Skromny nie będę… Parę fajnych kawałków się nagrało. Jako ciekawostkę powiem, że moje piosenki inspirowały zespół Modern Talking. Tak, ten Modern Talking,  który moją twórczość wykorzystał za moim przyzwoleniem, choćby w coverze utworu Win The Race z 2006 roku. Czemu śpiewałem jako Amadeus Liszt? Wytwórnia płytowa uznała, że muszę mieć jakiś pseudonim. Swoje hity Speedwayman czy Win the Race pisałem lecząc żużlowe kontuzje w szpitalu – wspomina mistrz świata z Niemiec. 

Muller był również znanym tunerem. Pracował między innymi z Tomaszem Gollobem. To na jego silnikach tytuł mistrza świata juniorów wywalczył świętej pamięci Robert Dados. 

– Robert był dla mnie jak syn. Doskonale się rozumieliśmy. Szkoda, że tak się jego losy potoczyły. Prosiłem, aby do mnie przyjechał jak miał trudne momenty. Obiecał, ale ostatecznie nie dojechał. Myślę, że gdyby nie jego wypadek motocyklowy, jego kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej. Robert nie mógł się pogodzić, że po wypadku nie był już w stu procentach sprawny. A Tomasz Gollob to znakomity zawodnik, ale nie do końca rozumiałem się z Władysławem, a to on tam rządził. Pamiętam kiedyś w Bydgoszczy kazałem im przed biegiem zmienić łańcuch, bo kolejnego biegu przy tak mocnym silniku nie wytrzyma. Tomek chciał zmieniać, Władysław powiedział, że się nie znam bo wytrzyma. Tomek bieg prowadził i miał defekt… zerwał się łańcuch – wspomina Egon Muller. 

W swojej karierze Muller miał 68 złamań. Jak mówi niczego jednak nie żałuje. Swoje starty zakończył na torze w Jubek w 1997 roku.

– Absolutnie niczego. Miałem dobrą karierę. Czego mi dzisiaj życzyć? Wiesz, życz mi parę lat w zdrowiu i aby moja biografia, którą niedługo wydaję w Niemczech i w Polsce dobrze się sprzedawała – kończy z charakterystycznym dla siebie humorem, mistrz świata z Norden.

Alles Gute, Egon!

Historia Mullera. 23 minuta – bieg z Jancarzem
8 komentarzy on Żużel. Jego twórczość inspirowała… Modern Talking. Aby jeździć, podał się za kolegę. Egon Müller kończy 72 lata
    Slawek
    27 Nov 2020
     6:29am

    Zgodnie z życzeniem Pana Egona, Wielu lat w zdrowiu, oby biografia odniosła sukces no i spełnienia marzeń – Wszystkiego Najlepszego😉
    P.S 68 złamań??? Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, tym większy szacunek.

    Stary Dziad
    27 Nov 2020
     9:10am

    Egon, powiedz lepiej co się stało z torem w Norden w nocy przed finałem IMŚ. Masz jaja, to powiedz to. Bo dzień wcześniej na treningu tor był…

      szaman na goddenie
      27 Nov 2020
       2:36pm

      Oj działo się wtedy, działo. Złe duchy nawiedziły w nocy tor w Norden, cha cha cha.

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    27 Nov 2020
     10:34am

    Uwielbiam tak pisane historie zawodników. To pokazuje jak może barwne być życie i jak można się z niego cieszyć.
    Z niecierpliwością czekam na biografię, którą po przeczytaniu powyższych wypowiedzi Egona, jak przypuszczam, łyknę jednym tchem. 🙂

    GregTarnów
    27 Nov 2020
     12:53pm

    Panie Egonie dużo zdrowia i dobrej kondycji.Proszę o więcej felietonów bo
    super się czyta takie wspominki.
    Pozdrawiam

    Komanchero
    28 Nov 2020
     7:00pm

    Panie Redaktorze bardzo Dobry Artykul ale nie tylko ten bo poprzednie tez super.
    Und Egon: Herzlichen Glückwunsch und bleib so ein feiner Kerl. wie du bist!

Skomentuj

8 komentarzy on Żużel. Jego twórczość inspirowała… Modern Talking. Aby jeździć, podał się za kolegę. Egon Müller kończy 72 lata
    Slawek
    27 Nov 2020
     6:29am

    Zgodnie z życzeniem Pana Egona, Wielu lat w zdrowiu, oby biografia odniosła sukces no i spełnienia marzeń – Wszystkiego Najlepszego😉
    P.S 68 złamań??? Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, tym większy szacunek.

    Stary Dziad
    27 Nov 2020
     9:10am

    Egon, powiedz lepiej co się stało z torem w Norden w nocy przed finałem IMŚ. Masz jaja, to powiedz to. Bo dzień wcześniej na treningu tor był…

      szaman na goddenie
      27 Nov 2020
       2:36pm

      Oj działo się wtedy, działo. Złe duchy nawiedziły w nocy tor w Norden, cha cha cha.

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    27 Nov 2020
     10:34am

    Uwielbiam tak pisane historie zawodników. To pokazuje jak może barwne być życie i jak można się z niego cieszyć.
    Z niecierpliwością czekam na biografię, którą po przeczytaniu powyższych wypowiedzi Egona, jak przypuszczam, łyknę jednym tchem. 🙂

    GregTarnów
    27 Nov 2020
     12:53pm

    Panie Egonie dużo zdrowia i dobrej kondycji.Proszę o więcej felietonów bo
    super się czyta takie wspominki.
    Pozdrawiam

    Komanchero
    28 Nov 2020
     7:00pm

    Panie Redaktorze bardzo Dobry Artykul ale nie tylko ten bo poprzednie tez super.
    Und Egon: Herzlichen Glückwunsch und bleib so ein feiner Kerl. wie du bist!

Skomentuj