Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Marcin Jędrzejewski jest jednym z tych zawodników, na których podczas ostatniego okienka transferowego postawiła Polonia Piła. Żużlowiec wierzy w to, że nadchodzące rozgrywki przyniosą odbudowę jego formy i uważa, że odradzający się ośrodek trafił w bardzo dobre ręce.

 

Sezonu 2021 żużlowiec z Tucholi nie może zaliczyć do udanych. W 2. Lidze Żużlowej Jędrzejewski odjechał zaledwie 22 wyścigi dla MSC Wolfe Wittstock. Niemiecka ekipa nie była w stanie wygrać ani jednego meczu, a większość przegrała w niezbyt chwalebnym stylu. – To będzie sezon ostateczny. Po poprzednim w Wittstocku nie było kolorowo. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wjechać na odpowiedni poziom i pozostać w żużlu – komentuje 35-latek.

W kontekście zawodników wybierających starty w klubie z nowymi władzami często mówi się o ryzykownej decyzji. Ostatnie lata pokazały, że odbudowa ośrodka nawet z takimi tradycjami jak w Pile nie należy do najłatwiejszych. Zawodnik jest jednak spokojny o funkcjonowanie swojego nowego klubu.

– Ryzyko jest zawsze, ale w tym przypadku naprawdę minimalne. Nie ma go prawie wcale. Owszem, mówimy o nowym klubie. Prezes Robert Sikorski nie jest jednak człowiekiem z łapanki. Prowadzi swoje biznesy i od wielu lat działa z powodzeniem w bydgoskim sporcie. Ma zatem niezbędne doświadczenie. Nie mówimy o człowieku z ulicy, który nagle zapragnął prowadzić klub. W związku z tym myślę, że obawy są zerowe – mówi Jędrzejewski w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Władze Polonii Piła miały bardzo mało czasu na zbudowanie drużyny podczas okienka transferowego. Do klubu trafiło więc wielu zawodników, którzy mają w żużlu coś do udowodnienia. – Jeśli weźmiemy pod uwagę, że budowa drużyny trwała kilka dni, to naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Nie będziemy chłopcami do bicia. Zrobimy wszystko, żeby wygrywać u siebie, a na wyjazdach nawiązywać walkę. Taki jest plan, bo to pierwszy rok Polonii. Nie można od razu oczekiwać od nas awansu – podkreśla zawodnik.

Tuż przed końcem roku została rozwiązana ostatnia zagadka, która dotyczyła tego, kto poprowadzi pilską drużynę w nadchodzących rozgrywkach. Wybór władz klubu padł na Ryszarda Dołomisiewicza. – Uważam, że dobrze się stało. Znam pana Rysia. Nie tylko z gazet czy telewizji, bo nie raz mieliśmy okazję ze sobą rozmawiać. Był świetnym zawodnikiem. Cały czas jest na bieżąco z żużlem. To odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Myślę, że zarząd dokonał dobrego wyboru – stwierdził Jędrzejewski.