Jakub Miśkowiak fot. Facebook/Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Działacze Stali Gorzów dokonali jednej zmiany w seniorskim zestawieniu w stosunku do zeszłorocznych rozgrywek. Wymienili najsłabsze ogniwo, zatrzymali liderów i będą chcieli powalczyć o medal.

 

W minionym sezonie gorzowianie zakończyli zmagania na 5. miejscu żegnając się z rozgrywkami na etapie ćwierćfinałów. Duży wpływ na taki obrót spraw miała bez wątpienia kontuzja jednego z liderów, Andersa Thomsena. To już jednak przeszłość. Skład zbudowany na sezon 2024 pozwala realnie myśleć o progresie w końcowej tabeli. 

Liderzy na pokładzie

 

Zarząd utrzymał szkielet zespołu z ostatnich sezonów. Można uznać ten fakt za niemały sukces biorąc pod uwagę to, o jakiego kalibru zawodnikach mowa. Martin Vaculik rokrocznie plasuje się w TOP10 całej ligi, ubiegłoroczne rozgrywki kończąc ze średnią 2,274 pkt./bieg. Anders Thomsen od kilku lat aspirował do byciu w ścisłym topie i w minionym sezonie w końcu dopiął swego, legitymując się skutecznością na poziomie 2,155 pkt./bieg. Te dwie lokomotywy mogłyby przebierać w ofertach prawie każdego klubu najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak obaj znakomicie czują się na Jancarzu i nie mieli zamiaru zmieniać otoczenia.

Trzeci filar to Szymon Woźniak. Za nim również najlepszy sezon w karierze, a swoistą pieczątką był awans do cyklu Grand Prix. Przed nim nowe wyzwania, które niektórym dodają skrzydeł, innym z kolei zabierają pewność siebie po zderzeniu ze ścianą najlepszych zawodników na świecie. Widać jednak po ostatnich ruchach w teamie zawodnika, że nie zamierza on popełniać błędów niektórych poprzedników, którzy zdołali awansować do cyklu i obniżyli loty na wszystkich płaszczyznach. Mowa oczywiście o angażu Grega Hancocka, weterana cyklu jak i wszystkich żużlowych lig. Ma on pomagać naszemu reprezentantowi nie tylko w samych mistrzostwach, ale też stać się ważną jednostką w teamie na pełen etat. Z pewnością daje to nadzieje na to, że Szymon, nawet jeśli nie zrobi kroku do przodu, nie będzie robił ich w tył. A w zeszłym sezonie niewiele zabrakło do zdobywania średnio 2 punktów na bieg.

Druga linia z potencjałem

 

W zespole pozostał także Oskar Fajfer, który w pierwszym po wielu latach sezonie na najwyższym poziomie prezentował się bardzo solidnie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że był to najlepszy sezon w jego karierze, gdzie zarówno u siebie jak i na wyjeździe był tak samo skuteczny, w 16 meczach wykręcając średnią 1,763 pkt./bieg. 

Z kolei na pozycję U-24, będąca bolączką Stali w zeszłym roku, został ściągnięty Jakub Miśkowiak. W tym miejscu należy powiedzieć sobie szczerze, że lepszej opcji z perspektywy gorzowian chyba nie było. Jest to zawodnik, który udowadniał już nie raz swój potencjał na poziomie PGE Ekstraligi. Przed nim jeszcze dwa lata startów jako “młody senior” a przede wszystkim – tor na stadionie im. Edwarda Jancarza wybitnie mu “leży”. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, kiedy za czasów juniorskich przyjeżdżał do Gorzowa w barwach częstochowskich i rozstawiał po kątach samego Bartosza Zmarzlika. Liczby mówią zresztą same za siebie. Nawet w ubiegłorocznym sezonie, najgorszym od lat, na Jancarzu miał lepszą średnią niż w przekroju całego sezonu.

Sezon 2021
1. spotkanie – 14 (2,3,3,3,3), 2. spotkanie -, średnia – 2,800
Sezon 2022
1. spotkanie – 5 (1,2,2), 2. spotkanie – 12+1 (3,3,2,3,1*), średnia – 2,250
Sezon 2023
1. spotkanie – 3+1 (1,0,-,1*), 2. spotkanie 8+1 (3,2*,1,2,0), średnia 1,500

Biegi juniorskie bez większych strat

 

Ta formacja opierać się będzie w głównej mierze na Oskarze Paluchu. Utalentowany młodzieżowiec potrafił już pokazać dobry speedway i dokładać ważne oczka do dorobku drużyny. Jednak poza nim ciężko będzie na gorzowskiej młodzieży polegać. Mateusz Bartkowiak nie rozwijał się tak jak planowano i został wypożyczony poziom niżej – do łódzkiego Orła. Oskar Hurysz z kolei po świetnej końcówce sezonu na wypożyczeniu w barwach poznańskich Skorpionów wybrał inną drogę rozwoju i przeszedł do rywala zza miedzy. W tej sytuacji na “drugiego do brydża” wśród niedoświadczonej młodzieży wyrasta Jakub Stojanowski, który jednak nie pokazał do tej pory nic, co pozwalałoby myśleć, że będzie w stanie walczyć o zwycięstwa choćby w biegach juniorskich. Zatem ta formacja wygląda solidnie, ale bez przesadnego optymizmu.

Czy ustawienie będzie miało wpływ?

 

Biorąc pod uwagę znikome zmiany w składzie na przestrzeni ostatnich lat, jak również niezmienna pozycje Stanisława Chomskiego nie należy spodziewać się rewolucji w wyjściowym garniturze. Zwłaszcza, że jest ono sprawdzone. Zatem pod dziewiątką dobry startowiec Woźniak, który otwierałby mecz z inną lokomotywą Vaculikiem (numer 11). Ten z kolei w parze z Miśkowiakiem (12) powinni być wartością dodaną, zwłaszcza w Gorzowie, czego brakowało w zeszłym sezonie. Z juniorem Thomsen, który również obył się już z ta rolą. No i z dziesiątka, również bez zmian, Fajfer.

9.Woźniak
10.
Fajfer
11.Vaculik
12.Miśkowiak
13.Thomsen
14.Paluch
15.Stojanowski

Zestawienie wygląda bardzo solidnie, tak naprawdę ciężko wskazać słaby punkt, którym w zeszłym roku był Wiktor Jasiński. Każdy może tutaj odpalić i poprowadzić drużynę do zwycięstw zatem należy spodziewać się, że Stal w tym roku będzie mierzyć wysoko i co więcej – jest to w pełni uzasadnione. Jednak jak wiadomo – papier to papier a wszystko zweryfikuje tor.