Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiadomość o tym, że Greg Hancock będzie konsultantem ds. szkolenia w Betard Sparcie Wrocław przed kilkoma tygodniami rozpaliła środowisko żużlowe. W środę Amerykanin, po podróży helikopterem z Warszawy do Wrocławia, pojawił się na Stadionie Olimpijskim i rozpoczął pierwsze zajęcia z żużlowcami czterokrotnych mistrzów Polski. Maciej Janowski nie ukrywa, że cieszy się, iż to właśnie Kalifornijczyk zasilił sztab szkoleniowy wrocławian i liczy na jego owocną współpracę z całą drużyną.

Kapitan Betard Sparty często podkreśla, że Hancock to nie tylko jego idol, ale również przyjaciel. Teraz Janowski ponownie będzie miał w parku maszyn wsparcie osób, które były z nim na początku żużlowej kariery. W zespole 30-latka od sezonu 2020 jest również Rafał Haj, czyli doświadczony mechanik mający spory wkład w trzy tytuły mistrzowskie Amerykanina.

– Wszystko się troszeczkę obraca. Ja jako dzieciak uczyłem się obsługi sprzętu przy Rafale. Teraz Rafał pracuje ze mną, a zaraz będzie jeszcze Greg w parkingu i też będzie nam pomagał. Tak naprawdę z Gregiem nieustannie współpracujemy już od bardzo dawna. Ta współpraca nigdy nie była jakoś stricte określona, ale głównie chodziło o takie przyjacielskie podejście. Wspierał mnie w wielu rzeczach, jak chociażby przy kontraktach czy zmianie klubu – mówił Janowski w Magazynie Best Speedway TV.

– To była osoba, której zawsze mogłem się poradzić. Pomagał mi też kiedyś z silnikami i różnymi innymi częściami. Nawet kiedy rywalizowaliśmy ze sobą w Grand Prix, to wymienialiśmy się różnymi spostrzeżeniami i chcieliśmy, żeby wygrał lepszy na torze tego dnia. To jest taka bardzo przyjacielska i zdrowa relacja – dodawał.

Hancock został ściągnięty do Wrocławia w celu pomocy przede wszystkim młodym zawodnikom. Pod opieką Amerykanina mają się znajdować juniorzy, a także przedstawiciele drugiej linii Betard Sparty, czyli Daniel Bewley i Gleb Czugunow. Zdaniem Janowskiego sporo dobrego z tej współpracy może wyciągnąć jednak każdy zawodnik wrocławskiej ekipy.

– To na pewno jest nieocenione wsparcie dla młodych chłopaków. Dla nas jednak również. Sama obecność Grega w parkingu daje dużo pozytywnej energii. Młodsi koledzy, być może też przez mój wiek, nie zawsze mogą wierzyć w to, co ja im mówię czy sugeruję w kwestii np. obrania innych ścieżek na torze. Jak przyjdzie taki Greg, którego oglądali od małego, to może to być jeszcze większy autorytet. Ja sam wiem, ile mi dawała nawet najmniejsza rada Grega przy poprawie techniki startu czy różnych innych kwestiach. To, co powiedział Greg zawsze było święte i wiedziałem, że tak będzie dobrze. Przez jego doświadczenie może być nam bardzo pomocny – podsumował czwarty zawodnik cyklu Grand Prix 2020.